W niedzielę w Budapeszcie Węgrzy pokonali Greków 2:1 w towarzyskim meczu piłki nożnej. Premier Viktor Orban opublikował w mediach społecznościowych nagranie w szaliku kibicowskim, na którym widać mapę tzw. Wielkich Węgier – kraju w granicach sprzed traktatu z Trianon z 1920 r., kiedy Węgry posiadały terytoria, które obecnie są częścią Rumunii, Chorwacji, Słowacji, Serbii, Austrii i Ukrainy.
Ambasador Węgier wezwany do MSZ Ukrainy
Szalik Orbana wywołał międzynarodową aferę. Ambasador Węgier w Kijowie został wezwany do ukraińskiego MSZ, gdzie zażądano od niego przeprosin. Poinformował o tym rzecznik ukraińskiej dyplomacji Oleg Nikolenko, cytowany we wtorek przez agencję UNIAN.
– Propagowanie idei rewizjonistycznych na Węgrzech nie sprzyja rozwojowi stosunków ukraińsko-węgierskich – powiedział rzecznik. Władze w Kijowie oczekują, że Budapeszt zaprzeczy "ingerencji w integralność terytorialną" Ukrainy.
Rumunia także protestuje
Protest związany z zachowaniem Orbana wyraziło także Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rumunii, oświadczając, że "taki gest w oczywisty sposób kontrastuje z atmosferą otwartości i wznowienia dwustronnego dialogu przy okazji niedawnych konsultacji, które rumuński minister spraw zagranicznych odbył ze swoim węgierskim odpowiednikiem".
Mapa Węgier w dawnych granicach jest często wykorzystywana w pamiątkach i podczas oficjalnych uroczystości. Flagi Seklerów, rumuńskiego regionu dawniej należącego do Węgier, gdzie mieszkają etniczni Węgrzy, stale wiszą na budynku parlamentu w Budapeszcie.
Orban co roku wygłasza przemówienie w rumuńskim mieście Baile Tusnad, gdzie Węgrzy stanowią 90 proc. ludności. Oficjalnie Bukareszt wielokrotnie protestował przeciwko używaniu symbolu terytorium, które jest obecnie częścią Rumunii.
Czytaj też:
Kim jesteś, Viktorze Orbánie?