Podsłuch w biurze dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy

Podsłuch w biurze dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy

Dodano: 
Gen. Wałerij Załużny
Gen. Wałerij Załużny Źródło:Wikimedia Commons
W biurze dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerija Załużnego wykryto urządzenie podsłuchowe. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wszczęła dochodzenie w tej sprawie.

Portal Ukraińska Prawda, powołując się na źródła wojskowe, podał, że podsłuch został znaleziony w gabinecie generała Załużnego, a także u kilku jego współpracowników.

SBU twierdzi jednak, że urządzenia nie wykryto bezpośrednio w gabinecie dowódcy ukraińskiej armii, lecz "w jednym z pomieszczeń, które mogą być wykorzystywane przez niego do pracy w przyszłości". Według wstępnych danych urządzenie było nieaktywne.

Ukraińska Prawda ustaliła, że podsłuch znaleziono podczas rutynowej kontroli nowych pomieszczeń przeznaczonych dla naczelnego wodza. Siły Zbrojne Ukrainy nie wydały oświadczenia w tej sprawie.

50-letni Załużny dowodzi armią ukraińską od 2021 r.

Zełenski kontra Załużny. Kulisy konfliktu na najwyższym szczeblu

Ukraińskie i zachodnie media piszą o konflikcie między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a dowódcą armii Wałerijem Załużnym. Według Ukraińskiej Prawdy, która powołuje się na anonimowe źródła, Zełenski pomija Załużnego w komunikacji z niektórymi generałami, co komplikuje całościowe dowodzenie Siłami Zbrojnymi Ukrainy.

Zełenski miał zbudować równoległe linie komunikacji z szefami niektórych rodzajów wojsk, m.in. z dowódcą Wojsk Lądowych Ołeksandrem Syrskim czy dowódcą Sił Powietrznych Mykołą Ołeszczukiem. W związku z tym Załużny otrzymuje pewne informacje od swoich podwładnych dopiero na spotkaniach sztabu naczelnego wodza.

Załużny stał się dla Zełenskiego także dużym problemem politycznym. Poziom zaufania Ukraińców do szefa armii sięga 82 proc., podczas gdy prezydent cieszy się zaufaniem około 70 proc. badanych. Według nieoficjalnych informacji to właśnie popularność Załużnego uniemożliwia Zełenskiemu zorganizowanie wyborów prezydenckich w marcu 2024 r.

Nazwisko Załużnego pojawia się w śledztwie dotyczącym utraty przez Ukrainę południowych terytoriów na początku wojny. Dowódca armii obecnie jest świadkiem w sprawie, ale jego status może ulec zmianie. Według źródeł groźba postawienia zarzutów karnych ma "utrzymać Załużnego w ryzach".

Słowa dowódcy armii wywołały szok nie tylko na Ukrainie

Konflikt między wojskiem a prezydentem zaostrzył się w listopadzie, kiedy Załużny w wywiadzie dla "The Economist" stwierdził, że wojna znalazła się w ślepym zaułku. Zełenski publicznie odrzucił stanowisko dowódcy armii, oświadczając, że nie uważa tej sytuacji za patową.

Jeden z ukraińskich urzędników powiedział, że szczerość Załużnego "zaskoczyła" nie tylko samych Ukraińców, ale również niektórych zachodnich przywódców, którzy zaczęli dzwonić do Kijowa i pytać, co to oznacza i czy możliwe jest podjęcie przez Ukrainę rozmów z Rosją.

Warunkiem Zełenskiego w sprawie rozpoczęcia negocjacji jest wycofanie wojsk rosyjskich z całej Ukrainy i powrót do granic z 1991 r. Moskwa odrzuca te żądania i wzywa Kijów do uznania "nowych realiów terytorialnych", które wyłoniły się podczas wojny, czyli aneksji przez Rosję czterech obwodów Ukrainy (Chersonia, Zaporoża, Doniecka i Ługańska) oraz Półwyspu Krymskiego.

Czytaj też:
Rozłam na Ukrainie. Słowa Zełenskiego źle odebrane w armii

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Ukrainska Pravda / Kyiv Independent / The Economist
Czytaj także