We wspólnym oświadczeniu po wynikach zbliżającego się "szczytu pokojowego" w sprawie Ukrainy, który w dniach 15-16 czerwca zaplanowano w Szwajcarii, nie będzie wezwania do wycofania wojsk rosyjskich z okupowanych terytoriów Ukrainy – podaje telewizja NHK, powołując się na projekt dokumentu.
Według źródeł dyplomatycznych kanału, punkt ten został wyłączony z komunikatu ze względu na stanowisko szeregu krajów rozwijających się z Azji i Bliskiego Wschodu, które utrzymują więzi z Rosją i zgodziły się wziąć udział w szczycie.
Ostatecznie projekt wspólnego oświadczenia zawiera jedynie trzy z dziesięciu punktów ukraińskiej "formuły pokojowej". Chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa elektrowniom jądrowym, bezpieczeństwo żywnościowe, a także uwolnienie wszystkich więźniów i powrót ukraińskich dzieci z Rosji.
Ponadto w dokumencie znajdzie się zapis o tym, że w dążeniu do pokoju muszą brać udział wszystkie strony. Podkreśla się także wagę udziału Rosji w późniejszych dyskusjach na ten temat.
"Formuła pokojowa" Zełenskiego
Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że na szczycie w Szwajcarii zostaną omówione tylko trzy kwestie, gdyż są kraje, które uważają, że bez udziału Rosji nie da się rozmawiać o pozostałych punktach "formuły pokojowej", po raz pierwszy przedstawionej przez Zełenskiego na szczycie G20 w listopadzie 2020 r. Zakłada ona m.in. całkowite wycofanie wojsk rosyjskich i powrót do granic Ukrainy z 1991 r.
Na "szczyt pokojowy" w sprawie Ukrainy w Szwajcarii zaproszono około 160 krajów, ale tylko około 90 potwierdziło swój udział. Chiny, Indie, Arabia Saudyjska, Argentyna, Meksyk i Nikaragua odmówiły. Turcja, Brazylia i Ameryka Południowa nie odpowiedziały na zaproszenie.
Rosja niezaproszona na szczyt do Szwajcarii
Przy stole rozmów zabraknie także przedstawiciela Rosji, której nie zaproszono. Jak tłumaczą władze Szwajcarii, "na tym etapie" udział Moskwy nie jest konieczny, choć szef szwajcarskiej dyplomacji Ignazio Cassis przyznał, że bez Rosji "nie będzie pokoju".
Rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczył, że Moskwa nie przyjmie zaproszenia, nawet jeśli je otrzyma. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow stwierdził natomiast, że osoby przygotowujące szwajcarski szczyt "marnują czas". – Przyglądamy się ze zdumieniem, jak dorośli ludzie angażują się w jawne bzdury, które nie mają przyszłości – powiedział.
Czytaj też:
Chiny chcą zwołać szczyt w sprawie Ukrainy. Ostra reakcja Zełenskiego