Osuwisko przysypało całe domy. Zginęło co najmniej 260 osób

Osuwisko przysypało całe domy. Zginęło co najmniej 260 osób

Dodano: 
Ślady stóp na zdjęciu ilustracyjnym
Ślady stóp na zdjęciu ilustracyjnym Źródło: Unsplash
Takiej katastrofy nie pamiętają najstarsi mieszkańcy Etiopii. W wyniku osuwiska ziemi zginęło co najmniej 260 osób, a 50 tys. potrzebuje pomocy.

Do tragedii doszło 23 lipca w dystrykcie Kencho Shacha Gozdi na południu kraju. Została ona sprowokowana ulewnymi deszczami, które od tygodni nawiedzają ten region Etiopii. Najbardziej dotknięte zostały wioski leżące na zboczu gór, odcięte od głównym dróg, co znacznie utrudnia prowadzenie akcji ratunkowej, ponieważ na teren tragedii nie może dojechać ciężki sprzęt.

Przedstawiciel biura ONZ ds. pomocy humanitarnej w Etiopii podkreślił, że wciąż trwa poszukiwanie ofiar, których może być nawet dwa razy więcej. – Jest to trudny teren górski, gdzie wioski budowane są bez brania pod uwagę jakichkolwiek zasad bezpieczeństwa – wskazał Paul Handley. W niesienie pomocy włączyły się etiopskie służby ratunkowe, jednak osuwisko przeszukiwane jest głównie przy pomocy rąk i prostego sprzętu rolniczego. Wsparcie ocalałym niesie też Czerwony Krzyż, zapewniając podstawową żywność, wodę i leki.

Dramatyczne skutki osuwiska ziemi. "Nie pamiętam tak ogromnej tragedii"

W pomoc poszkodowanym włączył się również Kościół. – Nie pamiętam tak ogromnej tragedii, choć osuwiska są u nas dość częste – podkreślił bp Seyoum Fransua, wikariusz apostolski Hosanna, który udał się na miejsce katastrofy. Jest on jednocześnie dyrektorem wykonawczym komisji ds. rozwoju przy Konferencji Episkopatu Etiopii. Hierarcha wskazuje, że wciąż prowizoryczny bilans mówi o 46 rodzinach, które zginęły wraz z dziećmi.

– Kościół mobilizuje się, by zapewnić konieczne wsparcie, jednak rozmiar tragedii sprawia, że potrzebujemy wsparcia międzynarodowego – powiedział bp Fransua. Poinformował, że zostały już uwolnione środki, którymi dysponuje Catholic Relief Service Etiopia. Biskup wskazał, że po przeszukaniu ogromnego osuwiska największym wyzwaniem pozostanie odbudowa domów. – Myślę, że ci ludzie będą musieli się przenieść na bezpieczniejszy teren i będą w tym potrzebowali naszej pomocy – wskazał hierarcha.

Etiopia to jeden z najbiedniejszych krajów świata. "Dramatyczne warunki życia"

Etiopia należy do najbiedniejszych krajów Afryki. Szacuje się, że 18 proc. z 21 mln mieszkańców jest uzależnionych od pomocy humanitarnej. 4,5 mln Etiopczyków musiało opuścić swe domy w wyniku konfliktów i klęsk żywiołowych. Podczas gdy dość dynamicznie rozwijają się duże miasta, to życie w odległych wioskach oznacza biedę i brak dostępu do wody pitnej, służby zdrowia i edukacji.

– Ta tragedia wyciągnęła na światło dzienne dramatyczne warunki, w których żyją nasi ludzie, a o których wspólnota międzynarodowa nie chce pamiętać – podkreślił bp Fransua. Przypomniał, że w wyniku ostatnich osuwisk domy i środki utrzymania straciło 50 tys. ludzi, których los zależy od pomocy z zewnątrz.

Opracował: Damian Cygan
Źródło: KAI
Czytaj także