Według gazety, wojna na Ukrainie wkracza w nową fazę. "Sugerują to ustalenia ukraińskich i zachodnich służb wywiadowczych. Według nich nawet 12 tys. żołnierzy z Korei Północnej, w tym rzekomo trzech generałów i 500 oficerów, przygotowuje się obecnie do walki u boku Rosji przeciwko armii Ukrainy. Według Kijowa pierwsze oddziały zostaną rozmieszczone w ciągu najbliższych kilku dni. Chociaż pojawienie się północnokoreańskich żołnierzy nie stanie się punktem zwrotnym na polu bitwy, Ukraina z pewnością znajdzie się pod jeszcze większą presją" – czytamy.
Ukraińcom nie sprzyja też nadejście jesieni, a wkrótce zimy. Analityk wojskowy i pułkownik Markus Reisner z austriackiego ministerstwa obrony uważa, że Moskwa nie odpuści i będzie nadal próbowała "szturmować ukraińskie pozycje i miasta za pomocą artylerii i bomb szybujących", aby wiosną rozpocząć kolejną ofensywę.
"Z dzisiejszej perspektywy Kijów nie ma realnych szans na powrót do pozycji siły i pełne odzyskanie okupowanych terytoriów. Jednak to właśnie przywrócenie integralności terytorialnej jest deklarowanym celem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego" – twierdzi "Die Welt" i wskazuje na pięć czynników, które mają stać na złą sytuacją Kijowa.
Pięć czynników grających na niekorzyść Kijowa
Pierwszy to "plan zwycięstwa" Wołodymyra Zełenskiego, który nie wywołał entuzjazmu na świecie. "Istnieje silny opór, szczególnie w Waszyngtonie i Berlinie. Zachód obawia się eskalacji: sabotażu, cyberataków, dezinformacji i ingerencji w istniejące konflikty, takie jak obecne wsparcie Moskwy dla rebeliantów Huti na Bliskim Wschodzie, którzy zagrażają międzynarodowemu ruchowi morskiemu" – czytamy.
Powód numer dwa to deficyty w uzbrojeniu. Według ukraińskiego portalu Kyiv Post w ostatnich miesiącach przybyło "najmniej dostaw broni w całej wojnie".
Po trzecie, Ukrainie brakuje także żołnierzy. Około 450 tys. ukraińskich żołnierzy walczy obecnie przeciwko 540 tys. rosyjskich żołnierzy w Ukrainie – wylicza niemiecka gazeta.
"Wojenny magazyn Putina jest pełen dziękiwysokim dochodom z energii. Eksperci zakładają, że będzie on w stanie utrzymać wojnę na tym poziomie przez co najmniej kolejne dwa do trzech lat" – to czwarta przyczyna porażki Kijowa.
Ostatnia, piąta, dotyczy słabnącego poparcia dla Ukrainy w jej walce z Rosją. "Po pierwsze, USA dostarczają broń także Izraelowi. Po drugie, wiara w ukraińskie zwycięstwo na Zachodnie słabnie, a strach przed eskalacją wojny rośnie. Poparcie i gotowość do poświęceń w społeczeństwach zachodnich mają tendencję spadkową" – czytamy.
Czytaj też:
Putin ostrzega NATO. "Moskwa rozważa różne opcje odpowiedzi"Czytaj też:
"To byłby katastrofalny błąd". Duda ostrzega ws. Ukrainy