W ciągu ostatnich kilku tygodni sześć organizacji broniących praw człowieka, w tym Memoriał i Amnesty International, zdecydowało się dołączyć do skargi katyńskiej przeciw Rosji, którą ponownie rozpatrzy Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ich decyzja o udziale w tym postępowaniu nie tylko zwiększa rangę polskiej skargi, ale pozwala na przedstawienie strasburskim sędziom dodatkowej argumentacji, wspierającej polskie odwołanie od wyroku, jaki zapadł w Strasburgu 16 kwietnia 2012 r. 13 lutego Wielka Izba Trybunału, czyli 17 sędziów, na publicznej rozprawie wysłucha argumentacji uczestników postępowania.
Dotarliśmy do pism sześciu organizacji, przesłanych już Trybunałowi. Wspierają one stanowisko krewnych ofiar NKWD i prezentują dodatkowe argumenty, iż Rosjanie wciąż nie przeprowadzili skutecznego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. W wyroku z kwietnia Trybunał orzekł, że nie ma kompetencji, aby rzetelność rosyjskiego postępowania oceniać.
„Strasburg nie tylko może ocenić śledztwo katyńskie, ale powinien wziąć pod uwagę prawo do prawdy, analizując polską skargę” – napisali prawnicy z Open Society Justice Initiative. Ich zdaniem to, że krewni pomordowanych oficerów o prawdę na temat zbrodni mogą się upominać, wynika z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, na podstawie której w Strasburgu zapadają wyroki.
Owo prawo do prawdy uznaje także w swych orzeczeniach Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka – wskazują.
Zbrodnie wojenne, a za taką Katyń został już uznany, trzeba rozliczać bez względu na upływ czasu od ich popełnienia – twierdzi Open Society. I dodaje – na podstawie danych z Centrum Szymona Wiesenthala – że w 2010 r. w Polsce toczyło się jeszcze 316 śledztw dotyczących zbrodni wojennych, a w Niemczech – 177. W 2012 r. na Węgrzech aresztowano z kolei 97-letniego Laszlo Csatariego, odpowiedzialnego za deportację ludności cywilnej do Auschwitz.
Prawo do prawdy oznacza także rzetelne śledztwo, wyjaśniające wszelkie okoliczności zbrodni oraz umożliwiające bliskim ofiar poznanie dokumentów postępowania. Skoro Rosja je utajniła, wciąż narusza Konwencję Praw Człowieka – twierdzą prawnicy.
Także Amnesty International przekonuje, że obowiązek ścigania zbrodniarzy wojennych nadal istnieje. W 2001 r. skazano za takie czyny w Niemczech 83-letniego byłego esesmana Juliusa Viela oraz 89-letniego wówczas Antona Mallotha, strażnika więzienia gestapo w Czechach; w 2011 r. – Johna Demjaniuka, strażnika w obozach koncentracyjnych; a w 1999 r. w Wielkiej Brytanii służącego w SS Anthony’ego Sawoniuka – przypomina.
„Już na długo przed 1939 r. mordy jeńców wojennych były zakazane na mocy prawa międzynarodowego” – napisali działacze Amnesty. Dodali, iż Rosja nie przeprowadziła skutecznie śledztwa katyńskiego, bo to wymaga m.in. ujawnienia okoliczności zbrodni, prawnej rehabilitacji ofiar i zadośćuczynienia dla krewnych Polaków.
Na fakt, iż Rosja ma obowiązek przekazać bliskim pomordowanych oficerów informacje ze śledztwa, wskazuje także łączne stanowisko przesłane do Strasburga przez rosyjski Memoriał, European Human Rights Advocacy Centre (EHRAC) i brytyjskie Essex Transitional Justice Network (ETJN). „Dotyczy to tym bardziej zbrodni potwornych, a z taką mamy do czynienia w przypadku Katynia” – napisali członkowie tych organizacji.
Public International Law & Policy Group wskazuje dodatkowo, że konieczne zadośćuczynienie, do jakiego mają prawo bliscy ofiar zbrodni, obejmować może nie tylko informacje o losie pomordowanych, ale i ekshumację oraz sprowadzenie ich szczątków do kraju, o ile rodziny sobie tego zażyczą.
Wszystkie te znane organizacje międzynarodowe wsparły przed Trybunałem argumenty strony polskiej. Do postępowania katyńskiego chciał także przystąpić w lipcu 2012 r. wnuk Józefa Stalina, Jewgienij Dżugaszwili. Zamierzał bronić dobrego imienia dziadka, ale Trybunał w Strasburgu nie zgodził się na udział Dżugaszwilego w sprawie.
– Rosja ma wciąż lekcję do odrobienia. Nie wyobrażamy sobie przecież, by to krewny nazistowskiego zbrodniarza negował odpowiedzialność Niemców za zbrodnie wojenne – mówiła wówczas Witomiła Wołk-Jezierska z grupy 15 Polaków, którzy wystąpili do Trybunału ze skargą katyńską.