R. pochodzi z Rumunii. W czasie II wojny światowej był członkiem SS-Totenkopf. W latach 1942-1944 pełnił służbę wartowniczą w obozie koncentracyjnym Stutthof, który zlokalizowano w Sztutowie niedaleko Gdańska.
Do obowiązków byłego esesmana należało pilnowanie grup więźniów pracujących poza obozem oraz służba na wieży wartowniczej. 94-letni dziś mężczyzna twierdzi, że nic nie wiedział o mordowaniu więźniów.
Z aktu oskarżenia wynika, że w okresie, gdy Johann R. pełnił służbę, w obozie zagazowano 100 Polaków i 77 jeńców sowieckich. Kilkuset Żydów zabito strzałami w potylicę w pomieszczeniu znajdującym się obok krematorium – informuje Deutsche Welle.
Prokuratura oskarża 94-latka o współudział w zamordowaniu kilkuset osób. Według śledczych R. nie tylko wiedział o gazowaniu i rozstrzeliwaniu ludzi, lecz swoją służbą umożliwiał funkcjonowanie machiny śmierci.
DW zwraca uwagę, że w całym okresie funkcjonowania obozu Stutthof służyło w nim ok. 3 tys. esesmanów. Tuż po wojnie mniej niż stu stanęło przed sądami w Polsce. Kilku skazano na karę śmierci, ale większość uniknęła odpowiedzialności.
Czytaj też:
Niemcy nie chcą ścigać byłego strażnika z obozu SS