Według ustaleń gazety amerykańska ambasador lobbowała w rządzie w sprawie interesów firmy Genetech, spółki-córki koncernu farmaceutycznego Roche. Chodziło o tecentriq – lek stosowany przy leczeniu raka płuc.
"Fakt" informuje, że Georgette Mosbacher wysłała w tej sprawie trzy-stronicowy list do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, ale także do wiadomości premiera Mateusza Morawieckiego i ambasadora Szwajcarii w Polsce Joerga Burriego.
Zapłaci podatnik
"Rozumiem, że firma (...) spełniła wszystkie niezbędne procedury przy składaniu wniosku o refundację (...). Rozumiem również, że wiceminister Marcin Czech polecił umieszczenie leku Tecentriq na liście refundacyjnej" – przytacza fragment listu Mosbacher gazeta.
Cytowany przez tabloid ekspert z branży farmaceutycznej powiedział, że lek wskazany przez ambasador USA został odrzucony przez Komisję Ekonomiczną ze względu na "niedoszacowanie kosztów przez producenta i to, że Roche nie zaproponował dostatecznie dużego rabatu".
Mimo to lek znalazł się na grudniowej liście refundacyjnej, którą resort zdrowia zmienia co dwa miesiące. "Fakt" zwraca uwagę, że warunki refundacji tego medykamentu są skrajnie złe dla budżetu państwa. Wysokie koszty tej operacji poniesie NFZ.
Ustalenia "Do Rzeczy"
To nie pierwsza interwencja Georgette Mosbacher w rządzie. Pod koniec listopada "Do Rzeczy" ujawniło, że ambasador USA wysłała do premiera Mateusza Morawieckiego list, w którym pouczała, co wolno, a czego nie wolno mówić ministrom polskiego rządu w sprawie stacji TVN, należącej do amerykańskiej firmy Discovery Communications.
Czytaj także:
Kontrowersyjny list amerykańskiej ambasador
Dziennikarze naszego tygodnika, Wojciech Wybranowski i Marcin Makowski, ujawnili też, że Mosbacher naciskała a ministrów i urzędników rządu, aby wprowadzić takie zmiany przepisów, które stawiałyby amerykańskie firmy działające w Polsce w uprzywilejowanej pozycji.
Czytaj także:
Kolejne roszczenia ambasador Mosbacher
Georgette Mosbacher jest ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce od września 2018 roku.
Komentarze
Niestety, ale Chiny na razie niczego ciekawego, poza przejęciem technologii i złóż nie proponują.
Dla nas najlepszy wariant to UE, w tym współpraca nie tylko z krajami postkomunistycznymi, al też Włochami i resztą Południa. Spotkania Kaczyński - Salvini i Kukiz - Di Maio są bardzo obiecujące.
Zaś USA powinny powrócić do polityki z lat 1945 - 1989, czyli wspierania swoich europejskich sojuszników.
Gliński - były poseł Unii Wolności i Zielonych (!!) czyli skrajnego lewactwa - będzie budował kolejne muzeum żydowskie w Polsce, po to żeby cały świat mógł się dowiedzieć np. że jedyne powstanie jakie miało miejsce w Polsce to powstanie żydów w gettcie i innego nie było, tak jak dziś może się dowiedzieć że jedynie żydzi ginęli w Auschwitz. I takiej narracji patronuje ten pajac Gliński.
Ustawa IPN - porażka na całej linii, wszędzie ustępstwa i wypinanie zadka, czy to do Ukraińców, czy to do żydostwa.
A gdzie symetria w relacjach? Dobre stosunki nie polegają na ciągłym wypinaniu zadka i plucia na nas z zdrugiej strony, tylko na tym żeby np. w Izraelu też powstało polskie muzeum.
A jeśli nie - to won.
Ważne jest co robi z tym Polski Rząd.
Jeśli olewa - to dobrze.
Jeśli uwzględnia - to źle.
Osoba mi bliska poszła na staż do szkoły na wszelki wypadek, chciała mieć uznany zawód po swoich studiach, choć po stażu miała chce wrócić do Krakowa.
Dobrze, że mieszka w domu, bo ma tylko pół etatu 1000 złotych za 15 godzin w szkole (szkoła nie samorządowa).
Ja się pytam jak dwa lata zamiast jednego maja młodym ludziom powiększać kwalifikacje zawodowe?
Wiele firm lubi stażystów nauczycieli bo tacy lepiej przeważnie prowadzą puźniej szkolenia.
Także kij wam pupy panowie pisowcy