Krajowy Plan Odbudowy – czego powinniśmy oczekiwać?
Artykuł sponsorowany

Krajowy Plan Odbudowy – czego powinniśmy oczekiwać?

Dodano: 
Piotr Hofman, prezes HM Inwest
Piotr Hofman, prezes HM InwestŹródło:Materiały prasowe
Polska wciąż jest krajem, który goni bogate państwa Europy Zachodniej. Fakt, jesteśmy coraz bogatsi i gołym okiem możemy zauważyć zmiany, jakie u nas zaszły w ciągu ostatnich 30 lat. W dalszym ciągu jednak przed nami wiele wyzwań. Do średniej unijnej dochodu na głowę z uwzględnieniem siły nabywczej brakuje nam dwudziestu paru punktów procentowych. Do najzamożniejszych w Unii ten dystans jest jeszcze większy. Tak, on się skraca, ale droga przed nami długa, aby go zupełnie pokonać.

Osiągnięcie tego celu wymaga zmian na wielu polach. W dalszym ciągu mamy nieefektywną administrację, skomplikowany system podatkowy i wolno działające sądy. To trudności, których nie wyeliminują żadne pieniądze pompowane w gospodarkę. Tutaj potrzebne są zmiany legislacyjne i nowe podejście do wzrostu gospodarczego. Głębokie reformy zacząć trzeba od administracji. Ona pełnić musi funkcję służebną, powinna pomagać, a nie przeszkadzać. I podatki – także tutaj jest jeszcze wiele do zrobienia. Według międzynarodowych rankingów mamy jeden z najbardziej skomplikowanych systemów podatkowych w krajach OECD. To potężna bariera rozwojowa. Od lat dużo się o tym mówi i od lat niewiele się zmienia. Wymiar sprawiedliwości to kolejny obszar, który wymaga natychmiastowej przebudowy. W obecnej jego formie chyba już mało który przedsiębiorca liczy na sprawne i obiektywne zakończenie procesu.

W ostatnich dniach zaczęły się konsultacje Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Na podstawie tego dokumentu uruchomionych ma zostać ponad 250 mld zł przypadających na Polskę z unijnego Funduszu Odbudowy (większość środków ma charakter zwrotny). Jeśli KPO zostanie zatwierdzony przez Komisję Europejską, to pieniądze te mogą zacząć płynąć do gospodarki jeszcze w tym roku. To duży zastrzyk środków. Dzięki nim można stworzyć odpowiednie warunki do stabilnego i dynamicznego wzrostu gospodarczego. Takie fundamenty to lepsze prawo i sprawna administracja dające przedsiębiorstwom możliwość uruchomienia drzemiącej w nich energii. Nie musimy przecież z utęsknieniem patrzeć na Estonię jako kraj, któremu udało się dokonać głębokich reform i dać tym samym impuls do inwestycji. Sami możemy wprowadzić podobne rozwiązania. Jeśli już jednak o pieniądzach mowa, to warto, aby te gigantyczne środki trafiały przede wszystkim do firm z polskim kapitałem. To one muszą być głównym beneficjentem planowanych przez rząd inwestycji. Należy stworzyć im warunku do szerokiej partycypacji w realizacji kluczowych przedsięwzięć, jakie są planowane w ramach KPO czy Nowego Polskiego Ładu. Te miliardy zostać muszą w kraju i służyć budowaniu innowacyjnych, konkurencyjnych polskich przedsiębiorstw. Polski kapitał akumulowany jest w podmiotach z sektora MŚP i to o nie właśnie trzeba się szczególnie zatroszczyć, myśląc o inwestycjach i wydatkach. Potrzebujemy zatem inteligentnego systemu zamówień publicznych, który pozwoli środki publiczne wykorzystać do zgłaszania popytu na innowacyjne rozwiązania motywujące rodzimy biznes do rozwoju. O sile polskiej gospodarki w najbliższych latach decydować będą zatem dobre regulacje i takie organizowanie inwestycji, które zwiększy potencjał krajowych firm. Takiej odbudowy potrzebujemy. Czy chcemy, czy nie, czasy po pandemii wymagają nowych rozwiązań. Światowy kryzys związany z epidemią koronawirusa będzie czasem rewizji dotychczasowych modeli i schematów funkcjonowania każdego obszaru życia. Rząd zdaje sobie z tego sprawę, dlatego angażuje się w pracę nad Nowym Polskim Ładem i konsultuje Krajowy Plan Odbudowy. Oprzeć się on ma na pięciu filarach. Pierwszy i najważniejszy z nich to odbudowa konkurencyjności polskiej gospodarki. Wspomagają go kolejne cztery filary: cyfryzacja, sprawny sektor zdrowia, mobilna/inteligentna Polska oraz zmiany w zakresie klimatu. Nowy Ład to jawne nawiązanie do czasów prezydenta Roosevelta. W USA jego reformy ekonomiczne po wielkim kryzysie lat 20. i 30. XX w. podniosły kraj z zapaści i zmieniły paradygmat gospodarczy – otworzyły drogę do szerszych ingerencji państwowych w politykę gospodarczą na całym świecie. Według polskiego planu główna pomoc dla sektora MŚP ma się opierać na inwestycjach produkcyjnych oraz zwiększeniu kompetencji kadry i pracowników. Kolejne działania mają pobudzić wdrożenia innowacyjnych, cyfrowych rozwiązań w przedsiębiorstwach. Pozwoli to na wprowadzanie transformacji w kierunku Przemysłu 4.0. Od dawna mówi się, że rewolucja przemysłowa 4.0 może być kołem zamachowym nowego ładu ekonomicznego. Czwarta rewolucja przemysłowa to proces transformacji technologicznej i organizacyjnej przedsiębiorstw, który obejmuje m.in. cyfryzację produktów i usług, wprowadzanie nowych modeli biznesowych i integrację całego łańcucha wartości.

Każdy światowy kryzys pozostawia po sobie inną rzeczywistość. Będziemy świadkami przemian gospodarczych, nowych modeli funkcjonowania w społeczeństwie i kulturze oraz wykorzystania technologii. Inaczej będziemy postrzegać kwestie zdrowotne czy ekologiczne. Zmienią się sposoby działania przedsiębiorstw i modele zachowań konsumentów. Światowe gospodarki stoją obecnie przed koniecznością dostosowania się do nowych realiów. Te, które zrobią to najszybciej, mają szansę uzyskać przewagę, te które przegapią okres transformacji, mogą pozostać w tyle na długie lata, jeśli nie dekady. Mamy szansę być wśród liderów, potrzebne są tylko przemyślane i mądre decyzje oraz odwaga i konsekwencja w ich wprowadzaniu.

Artykuł został opublikowany w 10/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: Materiały Partnera
Czytaj także