W Polsce młodzi ludzie, którzy zakłócili wykład prof. Zygmunta Baumana we Wrocławiu, zostali skazani na areszt i wysokie kary pieniężne.
Młodzi ludzie, którzy zakłócili wykład ks. prof. Pawła Bortkiewicza w Poznaniu, z miejsca znaleźli liczne grono obrońców w mediach i wśród „autorytetów” lewicy. Zapewne pozostaną bezkarni.
Francuski magazyn „Minute” opublikował niedawno okładkę ze zdjęciem dwóch ekscentrycznie ubranych (czy raczej rozebranych) gejów z podpisem: „Już wkrótce wsadzą sobie... pierścionek na palec”. Pismo zostało pozwane za „szerzenie treści homofobicznych”. Sąd skazał redakcję na 7 tys. euro grzywny.
Aktyistki Femenu, które rok temu oblały wodą prymasa Belgii André-Josepha Léonarda, zostały bohaterkami walki z homofobią Kościoła. Podobnie jak ich madryckie koleżanki, które obrzuciły okrwawionymi majtkami hiszpańskiego kardynała Antonia Rouco Varelę.
George Orwell mógłby tylko z gorzką satysfakcją pokiwać głową. Są zwierzęta równe i równiejsze. Są protesty słuszne i niesłuszne. Gazety, które od wielu lat obrzucają kalumniami katolików, szydzą z wiary, publikują obraźliwe karykatury, nie muszą się obawiać żadnych represji. Dziennikarze, naukowcy, artyści, którzy chcieliby otwarcie wyrazić swój sprzeciw wobec małżeństw homoseksualnych, powinni się mieć na baczności. Dotąd groził im tylko społeczny i zawodowy ostracyzm. Teraz może zapukać do ich drzwi oddział antyterrorystów. Nie jest mi po drodze ani z NOP, ani z tubą francuskiej skrajnej prawicy, jaką jest tygodnik „Minute”. Tym bardziej jednak nie jest mi po drodze z faszystami spod znaku sierpa, młota i tęczy.