Donald Tusk najpierw musi skleić Platformę, a dopiero potem myśleć o wyborach samorządowych.
Wpolskiej debacie politycznej zbyt rzadko używa się klasycznego pojęcia „hybris”. Szkoda, bo dzięki niemu można wiele zrozumieć i jednym słowem wiele wytłumaczyć. Hybris to pycha i arogancja władzy tak wielka, że aż bogowie czują się zmuszeni do surowego ukarania ogarniętego nią władcy. To jedno słowo – bardzo często używane w kręgu anglosaskiej kultury politycznej – tłumaczy to, co dzieje się w polskiej polityce, oraz to, jak mogą dalej przebiegać wypadki.
Przywołując pojęcie „hybris”, szybko można dojść do wniosku, że Radek Sikorski niczego się nie nauczył na studiach na Oksfordzie. Gdyby bowiem było inaczej, czym prędzej zapłaciłby za cały obiad w restauracji Amber Room, a nie tylko za połowę wypitego wina. (...)