Ruch Palikota się skończył. Czy to też koniec samego Palikota? Jest on na łasce Ewy Kopacz. Ona może zakończyć lub przedłużyć jego polityczne życie.
Chciałem powiedzieć pani premier – jak Boga kocham – żałuję, że pani nie rządzi od 2007 r. Naprawdę, nie żartuję. Więcej – gdybym 2010 r. wiedział, że doczekam takiego premiera i takiego exposé, to bym nie wyszedł z Platformy w 2010 r. – to zdanie Janusza Palikota wygłoszone po exposé Ewy Kopacz wielu wprawi w zdumienie. Rzeczywiście, w ustach lidera partii i klubu opozycyjnego – choćby tylko w tym sensie, że nieczerpiącego żadnych profitów z udziału we władzy – jest ono wywieszeniem białej flagi. Więcej – zgodą na bezwarunkową kapitulację.