Zatrzymane schody ruchome i windy w centrach handlowych, wyłączona klimatyzacja w biurowcach, wygaszone światła na klatkach schodowych oraz apele o to, aby między godz. 11 a 15 ograniczyć korzystanie z pralek i zmywarek. Tak wyglądał „blackout” latem 2015 r. Wprowadzenie 20. stopnia zasilania sprawiło wówczas także, że część polskich fabryk musiała ograniczyć produkcję. Takie sytuacje mogą się powtarzać. Brak prądu może też prowadzić do czarnego scenariusza i prawdziwego blackoutu, gdy nie działają bankomaty, sklepy czy stacje benzynowe, a po kilku dniach wyczerpują się awaryjne źródła zasilania szpitali.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.