Słaby kandydat SLD w wyborach prezydenckich oznacza, że Bronisław Komorowski nie będzie musiał walczyć o reelekcję w dwóch turach. Pałac Prezydencki już teraz działa na rzecz wyeliminowania kandydatów odbierających obecnej głowie państwa nawet niewielki procent poparcia.
Jeszcze miesiąc temu Wojciech Olejniczak nie miał łatwego życia w SLD. Był zmarginalizowany i lekceważony. Trochę też na własne życzenie, bo nie angażował się w życie partyjne. Wyjechał na uczelnię do USA i dopiero ostatnio, zza oceanu, zaczął krzątać się wokół swojego powrotu do polityki. Jego planem był start w wyborach prezydenckich. Musiał pokonać niechęć Leszka Millera i niewiarę struktur partyjnych
w jego szanse. Intensywnie wydzwaniał do zaprzyjaźnionych polityków i szefów struktur wojewódzkich. Zdawało się, że na próżno.
Wszystko zmieniło się wraz z drugą turą wyborów samorządowych, gdy się okazało, że władza potężnych niegdyś prezydentów miast jest bardzo krucha. (...)