Nikt nie ma w Zjednoczonej Prawicy takiego autorytetu, aby przejąć schedę po Kaczyńskim. Już teraz trwa zakulisowe przeciąganie liny i układanie sił na okres bezkrólewia. Dzisiaj sytuacja w PiS-ie wygląda trochę jak na Słońcu, gdzie działają dwie siły: grawitacji i rozprężania. Ich równowaga utrzymuje stabilność gwiazdy. Wystarczy jednak, żeby któraś osłabła, i gwiazda się zapada albo eksploduje. Kaczyński pełni dzisiaj kluczową rolę temperującą ambicję poszczególnych polityków swojego obozu, aby utrzymać go w ryzach. Tym samym spełnia swoje marzenie o stworzeniu partii na wzór etatystycznej Sanacji – mówi Stanisław Michalkiewicz w rozmowie z Marcinem Makowskim.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.