Piotr Gociek: Czy obiecał pan już mieszkańcom Poznania metro?
Tadeusz Zysk: Metro nie, ale premetro, czyli bezkolizyjny szybki tramwaj zbudowany w oparciu o istniejącą w Poznaniu tzw. pestkę. Kawałek już mamy, budowę rozpoczęto jeszcze w latach 80., przedmiot zazdrości innych miast. Potem budowa została wstrzymana z dziwnych powodów i nigdy żaden prezydent jej nie ukończył.
Ja tu żartuję, bo obiecano metro w Krakowie, nowe linie w Warszawie, a pan na serio… A ja myślałem, że oszczędni poznaniacy nie będą się interesowali kosztownymi przedsięwzięciami.
Poznań potrzebuje ukończenia tej budowy, przy czym kilometr trasy premetra (na bazie szybkiego tramwaju) oscyluje w kwocie jednej czwartej kwoty budowy kilometra metra. Może być jeszcze taniej, cena zależy od liczby kilometrów na powierzchni w stosunku do kilometrów w tunelu. Poznań potrzebuje nowej osi komunikacyjnej wschód-zachód, potrzebuje też prawdziwego dworca, bo na razie ma galerię handlową. To, że nie ukończono dotąd inwestycji w szybki tramwaj, to bardziej problem braku woli, a nie braku pieniędzy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.