Skandaliczne zachowanie Trzaskowskiego ws. Czajki. "Miało być spotkanie Rady Miasta. Nie przyszedł"

Skandaliczne zachowanie Trzaskowskiego ws. Czajki. "Miało być spotkanie Rady Miasta. Nie przyszedł"

Dodano: 
Rafał Trzaskowski (PO)
Rafał Trzaskowski (PO) Źródło:PAP / Piotr Nowak
- Próba przerzucania odpowiedzialności za powtarzające się obecnie awarie na prezydenta miasta sprzed blisko 20 lat jest żenująca. Czajkę po tych wszystkich wieloletnich i bardzo kosztownych zmianach otwierali z wielką pompą w 2013 roku premier Donald Tusk i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. To oni chwalili się tym, jak to wspaniała inwestycja, opowiadając wręcz, że Wisła będzie dzięki niej czysta, jak nigdy dotąd - mówi portalowi DoRzeczy.pl warszawski radny PiS Piotr Mazurek.

Czajka wydaje się być problemem dla Rafała Trzaskowskiego. Tymczasem działacze PiS uruchomili licznik pokazujący, ile litrów ścieków spłynęło do Wisły od momentu awarii.

To doskonały pomysł. Musimy być świadomi skutków kolejnej awarii Czajki. Niesie ona ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego, w jakimś stopniu być może także dla ludzi. Plaga śniętych ryb, które mogliśmy zobaczyć w Łomiankach, to tylko jeden z efektów kolejnej katastrofy ekologicznej, którą nam zgotowano.

"Dostałem tysiąc pomysłów, w jaki sposób na to odpowiedzieć. Najmocniejszy z nich zakładał uruchomienie strony, na której pokazalibyśmy licznik ze ściekami, które lały się do Wisły w trakcie kadencji Lecha Kaczyńskiego. Nawet wyliczono mi, ile litrów ścieków wpłynęło do Wisły w tym czasie" - napisał na jednym z serwisów społecznościowych prezydent Warszawy. Jaki jest cel tej przepychanki w udowadnianiu, za czyich czasów było gorzej?

Jak ktoś nie potrafi ukryć swojej nieudolności w zarządzaniu tak wielkim organizmem, jak miasto stołeczne, to próbuje sięgać do najróżniejszych metod, często obrzydliwych, odwracania uwagi i zagadywania tematu.

Można obarczać winą za Czajkę śp. Lecha Kaczyńskiego?

Próba przerzucania odpowiedzialności za powtarzające się obecnie awarie na prezydenta miasta sprzed blisko 20 lat jest żenująca. Czajkę po tych wszystkich wieloletnich i bardzo kosztownych zmianach otwierali z wielką pompą w 2013 roku premier Donald Tusk i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. To oni chwalili się tym, jak to wspaniała inwestycja, opowiadając wręcz, że Wisła będzie dzięki niej czysta, jak nigdy dotąd.

Wiele osób zadaje sobie pytanie: kto według prawa odpowiada za sytuację z Czajką i kto powinien ponieść konsekwencję za zamieszanie z nią związane?

Za to, co dzieje się w stolicy, a szczególnie w instytucjach miejskich odpowiada prezydent m.st. Warszawy. Niestety od samego początku prezydentury Rafała Trzaskowskiego widać, że problemy mieszkańców stolicy nie znajdują się w głównym kręgu jego zainteresowań. Najpierw były ciągłe wyjazdy do Brukseli na rauty Europejskiej Partii Ludowej, potem coraz większa aktywność w obszarze ideologicznym, a następnie wiele miesięcy „zarządzania zdalnego”, gdy pan Trzaskowski jeździł po Polsce i przekonywał do głosowania na niego w wyborach prezydenckich. To też mu zresztą nie wyszło. Od kilku tygodni mówi się o „prezydenturze na pól etatu” w związku z planami nowego projektu politycznego, którego kierowanie jest jego ambicją. Może jednak skończymy wreszcie z tą fikcją, że da się to wszystko połączyć z kierowaniem Warszawy. Widać, że w ratuszu Trzaskowski po prostu się dusi. Zalecałbym mu rezygnację z urzędu, który ewidentnie mu ciąży i zajęcie się bieżącą polityką, na co ma wyraźnie więcej ochotników.

Co dzieje się na spotkaniach Rady Warszawy ws. Czajki?

W ostatni czwartek mieliśmy kuriozalna sytuację: jako radni zostaliśmy zaproszeni przez Rafała Trzaskowskiego na nadzwyczajną sesję Rady Miasta, która odbyła się na jego wniosek w wyznaczonym przez niego terminie. Prezydent Warszawy na tę sesję… nie przyszedł. Jego zastępca nie potrafił powiedzieć radnym, gdzie prezydent się znajduje, ani co tak ważnego robi, że nie może być obecny, chociaż sesja odbywała się zdalnie i można było połączyć się z dowolnego miejsca. To zresztą norma, że pan Trzaskowski ignoruje radnych i mieszkańców. Na sesjach pojawia się zwykle dwa razy do roku, gdy ma taki obowiązek związany z procedurami budżetowymi

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także