Polska znowu miała rację, czyli uroki gorzkiej satysfakcji...
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Polska znowu miała rację, czyli uroki gorzkiej satysfakcji...

Dodano: 
Ogrodzenie na polsko-białoruskiej granicy
Ogrodzenie na polsko-białoruskiej granicy Źródło: Ministerstwo Obrony Narodowej
"Obyś żył w ciekawych czasach" – chińskie przysłowie nabiera dzisiaj podczas pandemii COVID-19 – która zaczęła się w Chinach – szczególnego znaczenia.  

Zaiste czasy są ciekawe, choćby dlatego, że Unia Europejska zachowuje się jak dziecko, które na złość mamie mówi: „Nie, bo nie..”., a potem i tak jest zmuszone zmienić zdanie, bo zderza się z bolesną rzeczywistością. Unia traktowała Polaków i Bałtów oraz, po części, inne kraje naszego regionu jako rusofobów, którzy przesadzają z „uprzedzeniami” wobec Moskwy. Po latach najpierw po cichu, potem coraz głośniej zaczęto przyznawać nam racje: wyszło na nasze. Podobnie było w kwestii imigrantów. Tutaj UE, a zwłaszcza państwa członkowskie Unii z Europy Zachodniej, Północnej i Południowej, przyznały nam rację zupełnie po cichu, bo przyznając się głośno, musiałyby jednocześnie mocno uderzyć się w piersi wobec własnych wyborców oszukiwanych przez całe dekady, iż „trzeba przyjmować imigrantów”. W związku z tym, mówiąc Józefem Mackiewiczem „nie trzeba głośno mówić” – ale wiadomo, że to Polska i Węgry miały w tej sprawie rację, a nie Francja, kraje Beneluksu, Niemcy, czy Wielka Brytania (co z tego, że pozostająca poza Unią?).

Teraz powtarza się sprawa w kontekście muru na granicy Polski i Białorusi. Chcą go postawić Polacy, ale Unia najpierw kręciła nosem, potem oświadczyła, że nie ma pieniędzy, a w końcu zapowiedziała symboliczną kwotę w przyszłorocznym budżecie. A przecież Hiszpanie takie mury budowali w swoich enklawach w Maghrebie. Im wolno, a nam nie?

Poczucie, że ma się znowu rację i znowu „nasze na wierzchu” jest krzepiące, ale na dłuższą metę irytujące, bo przecież ci, którzy tej racji nam przez lata w różnych kwestiach odmawiali i odmawiają – nie potrafią się do tego ani przyznać ani ponieść konsekwencji swoich błędów, zaniechań czy po prostu fatalnie prowadzonej polityki.

Tymczasem na świecie zmiana w nieszczęsnej klasyfikacji państw z największą liczbą zachorowań na COVID-19: z czołówki wypadły Indie, na podium zamieniły się miejscami Wielka Brytania z USA (teraz Londyn na drugim miejscu z 36,5 tysiącami zachorowań dziennie, a USA na trzecim z 24 tysiącami). Liderem została w tych dniach po raz pierwszy od 19 miesięcy, czyli od początku zarazy, Rosja, a więc kraj sąsiadujący z Polską…

To, co dzieje się na granicy Białorusi z Polską trochę odwraca uwagę od tego, co jest permanentnym zagrożeniem, czyli pandemii. Gorzej, że zaczynamy doznawać efektu kumulacji…

Czytaj też:
Białoruskie służby pomagają migrantom. MON udostępniło niepokojące nagranie z granicy
Czytaj też:
Kaczyński ostrzega: To zagrożenie już jest, ale może się jeszcze nasilać

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także