Na granicy z Ukrainą ma się pojawić białoruski sprzęt wojskowy, w tym czołgi oraz systemy rakietowe Polonez i Iskander – donosi rosyjska agencja prasowa TASS. "Personel wojskowy ładuje sprzęt na transport kolejowy i rozpoczyna wspólny marsz do wyznaczonych obszarów" – potwierdziło w komunikacie Ministerstwo Obrony Białorusi.
To odpowiedź Mińska na rzekome naruszenie przestrzeni powietrznej przez ukraińskie drony. W sobotę resort obrony wydał polecenie wzmocnienia zgrupowania wojsk na kierunkach homelskim i mozyrskim w celu "reagowania na wszelkie możliwe prowokacje". Regiony te graniczą z obwodami kijowskim i czernihowskim Ukrainy.
Łukaszenka: Prowokacja
Odnosząc się do ataku Sił Zbrojnych Ukrainy na obwód kurski w Rosji, Aleksandr Łukaszenka powiedział, że siły ukraińskie posunęły się kilkadziesiąt kilometrów. – Nie chciałbym dzisiaj zajmować się tymi kwestiami w taki sposób, ale nie ma innego wyjścia. Myślę, że ta prowokacja będzie jeszcze długo omawiana w mediach, ale poinformowałem o tym, co się stało, żeby znowu nie było różnego rodzaju insynuacji – tłumaczył przywódca Białorusi. – To po raz kolejny pokazuje, że musimy ciężko pracować i osiągać odpowiednie wyniki, aby uniknąć tego, co dzieje się dziś na Ukrainie – argumentował.
Przypomnijmy, że od wtorku trwają walki w obwodzie kurskim. W ciągu kilku dni Ukraińcom udało się zająć wsie i mniejsze miejscowości. Rosyjscy blogerzy wojskowi stwierdzili, że armia ukraińska zdołała także zająć stację w Sudży, przez którą rosyjski gaz jest pompowany do Europy. Przywódca Federacji Rosyjskiej Władimir Putin zwołał w środę pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa. W obwodzie kurskim ogłoszono stan wyjątkowy. Ponad 76 tys. osób zostało ewakuowanych z terenów graniczących z Ukrainą. Główny punkt pomocy zlokalizowany jest w mieście Kursk. Putin zdecydował, że mieszkańcy obwodu kurskiego, którzy uciekli z domów w wyniku ataku Sił Zbrojnych Ukrainy, otrzymają pomoc finansową w wysokości 10 tys. rubli (około 457 zł).
Czytaj też:
"Wypieramy wojnę na terytorium agresora". Pierwszy taki komunikat ZełenskiegoCzytaj też:
Łukaszenka zapowiedział swoje odejście. "Prezydent będzie inny"