Jak wiadomo, Tusk „nigdy w życiu słowa prawdy nie powiedział”. Ale za to jak on kłamie! Jak on bajeruje! I jak wciąż na ten swój bajer nabiera kolejnych frajerów.
Pamiętają Państwo, jak twardo i niezłomnie był przeciw łapaniu, a tym bardziej odsyłaniu na Białoruś podrzucanych nam przez Łukaszenkę ciemnoskórych „inżynierów” oraz przeciw budowie płotu na granicy? I jak potem, po zamienieniu koślawego fotela lidera opozycji na wygodny fotel premiera, z piątku na sobotę przepoczwarzył się, a jakże, w zwolennika zwalczania nielegalnej imigracji? I jak straszliwie wściekli się wtedy na niego wszyscy miłośnicy nachodźców, z Agnieszką Holland, tą od „Zielonej granicy”, na czele, bo dali się nabrać, że to było na poważnie? A przecież owa jak zawsze wyłącznie retoryczna deklaracja Tuska oczywiście niczego nie znaczyła i nie znaczy, bo Pakt Migracyjny dalej Polskę wiąże, centra „integracji” migrantów, jak powstawały, tak dalej powstają niczym grzyby po deszczu, a Niemcy mogą podrzucać do Polski tylu własnych migrantów, ilu im się żywnie spodoba albo zamarzy.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.