Biała plama w leczeniu drobnokomórkowego raka płuca. "Dzieci Gorszego Boga"?
  • Katarzyna PinkoszAutor:Katarzyna Pinkosz

Biała plama w leczeniu drobnokomórkowego raka płuca. "Dzieci Gorszego Boga"?

Dodano: 
Rentgen klatki piersiowej
Rentgen klatki piersiowejŹródło:Pixabay / oracast
Od stycznia 2021 wiele zmieniło się w możliwościach leczenia raka płuca. Białą plamą, jeśli chodzi o dostęp do leczenia, pozostaje drobnokomórkowy typ tego nowotworu.

Chorzy na drobnokomórkowego raka płuca (DRP) są jak dzieci gorszego Boga – mówi Małgorzata Maksymowicz, która prowadzi na FB grupę dla chorych na raka płuca i ich rodzin. ¬– Trudno nam cieszyć się z tego, że dla części chorych od stycznia jest bardzo nowoczesne leczenie, skoro dla innych go nie ma. To nie zależy przecież od człowieka, że przytrafił mu się taki podtyp raka płuca, a nie inny. Ludzie często piszą na naszej grupie przez łzy, bo nie wiedzą, jak wytłumaczyć choremu rodzicowi, że lek jest dostępny, ale nie dla niego, bo ma inny podtyp raka. Nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego nie może być w Polsce leczony, choć przez całe życie płacił składkę zdrowotną, a mógłby być, gdyby mieszkał w Niemczech, Słowenii, Włoszech, Austrii – dodaje Małgorzata Maksymowicz.

Trudny do wyrycia i leczenia

Gdy stawiana jest diagnoza raka płuca, na początku sprawdza się, czy jest to typ niedrobnokomórkowy (NDRP) czy drobnokomórkowy (DRP). W ok. 80 proc. przypadkach jest to NDRP. Niedrobnokomórkowcy mają więcej szczęścia: w ich przypadku już od kilku lat dokonuje się rewolucja za sprawą dwóch klas leków. Pierwsza to tzw. leki ukierunkowane molekularnie, nakierowane na określoną zmianę genetyczną w komórkach nowotworowych. W przypadku niektórych zmian są już leki, dzięki którym chorzy mogą żyć nawet wiele lat (a być może w niektórych przypadkach można wręcz mówić o przejściu w fazę choroby przewlekłej). Druga klasa leków to tzw. immunoterapia (leki immunokompetentne). Odblokowują one zaślepiony przez komórki nowotworowe układ immunologiczny, dzięki czemu znów zaczyna on rozpoznawać i zwalczać komórki nowotworowe.

Na drobnokomórkowego raka płuca rocznie zachorowuje w Polsce ok. 3300 osób (to mniejszość, bo ok. 15 proc. wszystkich przypadków raka płuca). – To bardzo agresywny i szybko rozwijający się nowotwór, w ciągu dwóch miesięcy potrafi podwoić swoją wielkość i z niewielkiego guzka nagle tworzy się olbrzymi guz. Zazwyczaj jest już rozpoznawany w stadium przerzutowym; choroba ma charakter uogólniony, co powoduje, że nie możemy zastosować operacji, gdyż guza pierwotnego i przerzutów nie da się już usunąć radykalnie – mówi prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki Katedry i Kliniki Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Drobnokomórkowcy mają też pecha, jeśli chodzi o leczenie: w ich przypadku przez długie lata nie sprawdzały się ani leki ukierunkowane molekularnie ani próby leczenia immunoterapią. W przypadku zaawansowanej choroby jedynym możliwym leczeniem była chemioterapia, jednak zwykle po kilku miesiącach następowała wznowa choroby. Podawano kolejną chemioterapię, ale po niej progresja choroby pojawiała się jeszcze szybciej. Przełomem było badanie kliniczne IMpower 133, w którym chorym podawano w pierwszej linii leczenia chemioterapię i atezolizumab (immunoterapia stosowana z powodzeniem w niedrobnokomórkowym raku płuca). – Było to pierwsze od ponad 20 lat badanie kliniczne, którego wyniki wykazały istotną różnicę przeżycia chorych otrzymujących nowy lek. Chorzy mieli wydłużony czas całkowitego przeżycia i wydłużony czasu wolny od progresji choroby. Nie ma wątpliwości co do skuteczności leczenia – mówi prof. Dariusz M. Kowalski, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii, prezes Polskiej Grupy Raka Płuca. Skuteczność immunoterapii potwierdziły następne badania z kolejnymi lekami z zakresu immunoterapii. Wyniki spowodowały zmianę zaleceń leczenia DRP. - Dziś zalecanym standardem leczenia tej grupy chorych staje się stosowanie w pierwszej linii leczenia połączenia chemioterapii z immunoterapią – dodaje prof. Kowalski.

Leczenie zależne od podtypu

Według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia sprzed roku, 2020 rok miał być rokiem raka płuca: nowotworu nr 1 w Polsce, jeśli chodzi o liczbę zgonów. Pandemia COVID-19 zrewidowała te plany, jednak duże zmiany w możliwościach leczenia pojawiły się na styczniowej liście leków refundowanych. Umożliwienie zastosowania najnowocześniejszych terapii u chorych na NDRP cieszą zarówno lekarzy jak pacjentów, pozostał jednak niedosyt, jeśli chodzi o DRP, gdyż w tym przypadku na liście nie znalazły się nowości, a chorzy z tym typem nowotworu nie mogą czekać. Małgorzata Maksymowicz opowiada, że zdarzają się sytuacje, kiedy mieszkające zagranicą dzieci próbują ściągnąć do siebie chorego rodzica i tam walczyć o leczenie dla niego. Są też osoby, które pytają o możliwość zakupu leku prywatnie, jednak zdecydowanie przekracza to możliwości chorego i jego rodziny. – Pacjenci wiedzą, że lek mogą w Polsce otrzymywać chorzy na NDRP. Nie mogą zrozumieć, czemu dla nich nie jest dostępny. Jesteśmy już na takim poziomie rozwoju społecznego, że słowa równość, solidarność są dla ludzi ważne. Chorzy mają poczucie niesprawiedliwości, braku równości, ponieważ ten sam lek jest dostępny dla osób z NDRP, a dla nich nie – dodaje Małgorzata Maksymowicz.

Z raportu „Immunoterapia w drobnokomórkowym raku płuca – szansa pacjentów na dłuższe życie”, pod redakcją dr Izabeli Obarskiej i prof. Dariusza M. Kowalskiego wynika, że Polsce spośród 3300 pacjentów z DRP z takiej terapii mogłoby skorzystać ok. 1500 pacjentów. Autorzy podkreślają, że chociaż z badania IMpower 133 wynika, że różnica w czasie całkowitego przeżycia między pacjentami przyjmującymi immunoterapię a tymi, którzy dostawali tylko klasyczne leczenie, wynosi ok. 3 miesięcy, to jednak znaczący odsetek chorych przeżywał rok i więcej od rozpoczęcia terapii. Ważna jest też jakość życia: skojarzenie immunoterapii z chemioterapią nie zwiększa toksyczności leczenia.

Wniosek o refundację atezolizumabu w ramach programu lekowego czeka na rozstrzygnięcie Ministra Zdrowia. Rekomendacja Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji była zarówno pozytywna, jak negatywna: z jednej strony nie rekomendował on objęcia leku refundacją na proponowanych warunkach, z drugiej uznał, że ze względu na brak finansowania celowanej terapii w leczeniu DRP oraz istotność problemu zdrowotnego, finansowanie ze środków publicznych byłoby wskazane. Pacjenci i lekarze czekają na wynik negocjacji między ministerstwem a producentem, a przede wszystkim pozytywną decyzję. – Tu nie jest pytanie, czy te leki powinny znaleźć się w refundacji, tylko kiedy to się stanie. Oby jak najszybciej – mówi prof. Kowalski. Zaznacza, że ponieważ leki immunokompetentne są już dobrze już znane, dlatego onkolodzy mają doświadczenie, jak je stosować i jakich ewentualnych działań niepożądanych można się spodziewać. – Jest to grupa chorych, którymi trzeba bardzo szybko się zaopiekować – dodaje prof. Kowalski. Rak drobnokomórkowy zabija szybko, pacjenci nie mogą czekać. W tym nowotworze szczególnie liczy się czas.

Objawy raka płuca:

Przez długi czas rak płuca może nie dawać żadnych objawów (lub mogą one być nietypowe, jak np. bóle barku, gdy guz jest usytuowany w szczycie płuca). Zaniepokoić powinny: przedłużający się kaszel (lub zmiana jego charakteru), pojawienie się uczucia duszności, trudności w połykaniu, powtarzające się zapalenia płuc, krwioplucie. Mogą pojawiać się objawy ogólne, jak zmęczenie, spadek apetytu, chudnięcie. U niektórych osób pierwszymi objawami DRP mogą być nudności, wymioty, atak padaczkowy, utrata przytomności (są spowodowane przerzutami do centralnego układu nerwowego).

Artykuł został opublikowany w 5/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także