Berlin zniósł od poniedziałku obowiązek noszenia maseczek w szkołach przez najmłodsze dzieci, do klasy szóstej włącznie. Bawaria ogólnie zniosła ten obowiązek w szkołach.
Eksperci podzieleni
Eksperci nie są zgodni w tej sprawie. „Część środowiska lekarskiego uważa kontynuowanie noszenia maseczek w szkołach za niepotrzebne. Inni, np. wirusolodzy, uważają taką zmianę kursu za przedwczesną z wielu powodów: zasady dotyczące odległości nie obowiązują w salach lekcyjnych, ze względu na wiek wiele osób w szkołach jest niezaszczepionych, a liczba infekcji jest wysoka, zwłaszcza wśród młodych ludzi” – opisuje RND.
Federalna minister edukacji Anja Karliczek (CDU) wyraziła zrozumienie dla zniesienia wymogu maseczek w szkołach, co rozważają Badenia-Wirtembergia oraz Saksonia.
– Noszenie maseczek ma wpływ na lekcje, jest stresujące dla uczniów – skomentowała Karliczek na łamach dziennika „Rheinische Post” w poniedziałek. Podkreśliła jednocześnie, że złagodzenie tego wymogu spowoduje zwiększenie liczby przeprowadzanych w szkołach testów na COVID-19. – W oparciu o dotychczasowe doświadczenia możemy założyć, że liczba infekcji ponownie wzrośnie. Profilaktyka zakażeń w szkołach jest nadal ważna dla ochrony dzieci i młodzieży – zaznaczyła.
„Kwestia ryzyka dla dzieci i młodzieży z powodu COVID-19 od dawna budzi kontrowersje” – podkreśla RND. Zwolennicy bardziej rygorystycznych środków bezpieczeństwa w szkołach argumentują, że dzieci również mogą poważnie zachorować, i wskazują na możliwe długoterminowe konsekwencje. Z drugiej strony kilku pediatrów przekonywało w liście otwartym, opublikowanym na początku września, że „rygorystycznie środki nie są potrzebne, bo dzieci i młodzież rzadko chorują poważnie i zwykle szybko wracają do zdrowia”.
Czytaj też:
Komisja Europejska zabrała głos ws. Pandora PapersCzytaj też:
Media: Początek zmian w Zjednoczonej Prawicy. Bortniczuk nowym ministrem