W poniedziałek w Radiu Gdańsk wiceszef Ministerstwa Zdrowia poinformował, że obecnie mamy w kraju potwierdzonych 618 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. – Wydaje się, że to niewiele, ale zawsze porównujemy wynik do ubiegłego tygodnia. Od kilkunastu dni obserwujemy zwiększoną liczbę przypadków. Dzisiaj jest to wzrost o około pięć procent. Widzimy jednak zdecydowane wyhamowanie fali – ocenił.
Pandemia. "Inna filozofia"
– Jestem zdziwiony, że nie wszystkie przychodnie wykonują testy. Trafiają one do nich za darmo. Proszę pacjentów, aby wymagali od swojego lekarza, by test był w każdej przychodni. Przyjęliśmy w tej fali inną filozofię niż przy poprzednich. WHO nie rekomendowała testów populacyjnych. Skupiliśmy się na liczbie osób, które są hospitalizowane. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy w szczycie lub po szczycie fali letniej – mówił Waldemar Kraska. Jak przyznał, w tej chwili szczególnie istotną rolę w sytuacji epidemicznej w Polsce odgrywają subwarianty Omikronu, które stanowią już około 60 proc. wszystkich przypadków. – Są one jeszcze bardziej zakaźne, ale objawy są lżejsze. Częściowo pokrywają się z poprzednimi wariantami. Mówimy o katarze, bólu głowy, gorączce. To objawy przeziębieniowe, ale pojawiły się też takie, których nie obserwowaliśmy wcześniej. Na przykład budzimy się rano i czujemy się bardzo zmęczeni, pojawiają się też szumy w uszach – oznajmił wiceminister.
Pod koniec lipca Kraska został zapytany o możliwy powrót maseczek czy innych środków ochronnych, stosowanych w ciągu ostatnich dwóch lat, w związku z pandemią COVID-19. – Myślę, że obostrzenia nie będą wprowadzane. Będą raczej zalecenia, które także w tej chwili kierujemy do grupy ryzyka – odpowiedział.
Czytaj też:
Epidemia COVID-19. Niedzielski: W najbliższym czasie liczba przypadków będzie rosłaCzytaj też:
Prof. Simon: Śmieszą mnie oskarżenia, że jestem na pasku producentów szczepionek