Błąd w nazewnictwie okazał się wygodnym paliwem dla sensacji, a jednocześnie przykładem dezinformacji, która szkodzi edukacji zdrowotnej i stygmatyzuje dorosłych użytkowników nikotyny.
Zaczęło się od debaty, potem ONZ
Podczas debaty prezydenckiej 23 maja media powszechnie podały, że Nawrocki „zażył snus”. On sam szybko sprostował: to nie był snus, lecz „guma” lub „saszetka nikotynowa”.
(TVN24, Rynek Zdrowia)
Sztab polityczny początkowo użył nazwy „snus”, co media natychmiast podchwyciły.
(Podróże Onet)
Kilka miesięcy później, we wrześniu, podczas wystąpienia Nawrockiego w ONZ, sytuacja się powtórzyła — ponownie pojawiły się nagłówki o „snusie”. W rzeczywistości chodziło o woreczek nikotynowy, produkt beztytoniowy, dopuszczony do sprzedaży.
(Medonet)
To „przekręcanie nazwy” — traktowanie saszetek jako snus — stało się tematem debat medialnych, a także dezinformacyjnej wojny narracyjnej.
Snus kontra saszetki nikotynowe
Dla kogoś spoza branży mogą się wydawać takie działania kosmetyką językową, ale w kontekście prawa, zdrowia publicznego i regulacji to bardzo istotny rozróżnik:
- Snus (klasyczny tytoniowy): produkt zawierający zmielony tytoń, stosowany doustnie pod wargą; w większości krajów UE (z wyjątkiem Szwecji) zakazany.
- Saszetki nikotynowe („woreczki nikotynowe”, „white snus”): produkt bez zawartości tytoniu, zawierający czystą nikotynę (farmakopealną), regulatory pH, wypełniacze i aromaty — dopuszczony do obrotu w Polsce jako forma dostarczania nikotyny.
Producent podkreśla: to nie snus, to saszetka nikotynowa – bez grama tytoniu. Używanie określenia „snus” w odniesieniu do saszetek prowadzi do mylenia kategorii prawnych i faktograficznych.
Działanie i skład
Prof. Halina Car z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku przypomina:
„Obserwacje prowadzone najpierw w Szwecji, a następnie w innych krajach potwierdziły, iż w woreczkach zawierających tytoń nie ma znaczącej ilości związków, których obecność wykazano podczas palenia tytoniu. W przypadku saszetek nikotynowych ryzyko zdrowotne jest jeszcze niższe, bo nie zawierają tytoniu”.
(Do Rzeczy)
Dr Krzysztof Łanda, były wiceminister zdrowia, dodaje:
„Ludzie są uzależnieni od nikotyny, bynajmniej nie od kilku tysięcy toksyn, które zawiera dym tytoniowy. Jeżeli możemy dostarczyć im nikotynę i ograniczyć albo w ogóle wyeliminować dostarczanie bardzo szkodliwych substancji, które znajdują się w dymie papierosowym, to bez wahania zróbmy to”.
(Do Rzeczy)
Łanda także zaznaczał: „Snus jest woreczkiem, który zawiera po prostu tytoń. Snus nie jest legalny w Polsce. (…) W prawie całej Unii Europejskiej stosowane są tak zwane nicotine pouches, czyli woreczki nikotynowe zawierające farmakopealnie czystą nikotynę”.
(Augustow.org, DlaHandlu.pl)
Rozbrojenie sensacji
- Nagłówki po debacie: „Nawrocki zażył snusa”.
- Pierwsze sprostowanie: „To guma / woreczek nikotynowy”.
- Media nadal używają „snus”: lepszy clickbait, większe emocje.
- ONZ we wrześniu: powtórka tej samej narracji.
- Eksperci i producenci prostują przekaz – jasno: nie snus, lecz legalny produkt nikotynowy.
Taka narracja realnie wpływa na postrzeganie produktu w oczach odbiorców — z ciągłym zagrożeniem, że „to nielegalny snus” — co może szkodzić edukacji zdrowotnej i rzetelnemu przekazowi.
Ramka: Fakty i mity o saszetkach nikotynowych
|
MIT |
FAKT |
|
„To snus” |
Saszetki nie zawierają tytoniu, snus – tak |
|
„To nielegalne w UE” |
Snus – tak (z wyjątkiem Szwecji). Saszetki – legalne w UE / Polsce |
|
„Są bezpieczne” |
Mniej szkodliwe niż palenie, ale niosą ryzyko uzależnienia od nikotyny |
|
„Dają efekt jak papieros” |
Nikotyna działa szybko, ale brak dymu = brak większości toksyn z palenia |
|
„Idealne dla młodzieży” |
Producent kieruje je wyłącznie do dorosłych konsumentów nikotyny |
Stygmatyzacja zamiast edukacji
Jump ’93 od miesięcy apeluje, by oddzielić przekaz do nieletnich od polityki wobec dorosłych.
„Chcąc postraszyć dzieci, traktują dorosłych jak dzieci i to jest ogromny błąd” — mówi Jacek Charmast, prezes JUMP ’93, dodając, że potrzebny jest „okrągły stół” ws. polityki nikotynowej.
Organizacja ostrzega też przed „odstraszającymi komunikatami”, które podważają zaufanie do instytucji i utrudniają pomoc dorosłym uzależnionym. (jump93.pl)
Stygmatyzacja rodzi milczenie, a milczenie — szkodliwe mity. Gdy użytkownik boi się przyznać, że sięga po legalny produkt, tracimy możliwość edukacji, poradnictwa i odpowiedzialnej regulacji.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
