Dochodzenie umorzone. Ks. Międlar odchodzi z zakonu

Dochodzenie umorzone. Ks. Międlar odchodzi z zakonu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Międlar
Jacek Międlar 
Ks. Jacek Międlar na własną prośbę opuścił zgromadzenie - potwierdził w rozmowie z dorzeczy.pl ks. Paweł Holc, przełożony domu prowincjalnego. Również dzisiaj media obiegła informacja, że Prokuratura Okręgowa w Białymstoku umorzyła postępowanie wobec duchownego oraz ONR związane ze zorganizowanymi w kwietniu w tym mieście obchodami 82. rocznicy powstania organizacji.

Decyzję o wystąpieniu ze zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo ks. Międlar przekazał wczoraj. - Jest nam przykro, że tak się stało. Taką decyzję zakomunikował naszemu przełożonemu wczoraj - potwierdza informację ks. Paweł Holc.

"Posłużono się wyciętymi z kontekstu cytatami (...)"

Dzisiaj Prokuratura Okręgowa w Białymstoku poinformowała też o umorzeniu dochodzenia związanego z zorganizowanymi w kwietniu obchodami 82. rocznicy powstania ONR.

Podczas wygłoszonego wtedy kazania, ks. Międlar mówił o "bezkompromisowym narodowo-katolicki radykalizmie” jako "chemioterapi dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski".

Jednak wbrew oburzeniu środowisk lewicowych, prokuratura stwierdziła, że wspomniane cytaty są wyrwane z kontekstu i nie doszukała się podstaw do postawienia zarzutów o przestępstwo z nienawiści. - Posłużono się wyciętymi z kontekstu cytatami, które w zestawieniu z całym tekstem kazania nie potwierdziły twierdzeń podanych przez zawiadamiających - komentuje sprawę szef białostockiej prokuratury okręgowej Marek Czeszkiewicz. 

"Dowalanie" lewakom, czy wypowiedzenie posłuszeństwa?

Komentują na Twiiterze wyrok sądu, Międlar napisał "Białostockie postępowanie umorzone! Zero tolerancji dla 'żydowskiego tchórzostwa'. Salut!”. Wpis został zobrazowany zdjęciem przedstawiającym "hailujących” uczestników tzw. wyprawy myślenickiej. Chodzi o wydarzenia z nocy z 22 na 23 czerwca 1936 roku, kiedy grupa polskich nacjonalistów na kilka godzin opanowała Myślenice i atakowała ludność pochodzenia żydowskiego oraz niszczyła żydowskie sklepy i lokale.

Komentarz ten wzbudził oburzenie internautów m.in. dziennikarza Do Rzeczy Cezarego Gmyza. "Przykro mi. Jeśli to nie fejk to ksiądz Międlar jest jednak wyjątkowym kretynem" - skomentował wpis duchownego dziennikarz. "To, co robi ks. Międlar to nie 'dowalanie lewakom', tylko zaprzeczenie powołaniu i misji kapłaństwa, do której należy również posłuszeństwo" - napisał inny dziennikarz Marcin Makowski.

"Ks. Międlar, w przeddzień wspomnienia św. Wincentego a Paulo, wystąpił z zakonu. Polityka okazała się ważniejsza niż Jezus. Trzeba modlitwy" - skomentował natomiast red. nacz. Telewizji Republika Tomasz Terlikowski.

Duchowny wydał też oświadczenie, w którym tłumaczy, że "w związku ze złożonym ślubowaniem nie jest w stanie łączyć Prawdy i Bożego Słowa z liberalną narracją, w jaką środowiska żydowskie, gejowscy lobbyści, a zatem i jego przełożeni próbowali go wpisać". "Katolicy, narodowcy i patrioci! Weźmy sprawy w swoje ręce!" - apeluje Międlar i prosi o modlitwę. Jednocześnie duchowny zapowiedział, że szerzej wyjaśni powody swojego odejścia na łamach tygodnika Warszawska Gazeta, w którym zamierza regularnie publikować.

zm/polskaniepodlegla.pl/newsweek.pl
fot.Yotube/Jacek Międlar/Twitter@jarek_44 

Czytaj także