– Nie daj Boże stać się antysemitą, czyli mówić rzeczy, których nie życzyłaby sobie żydowska diaspora i mocne organizacje syjonistyczne – mówił Gadowski. Publicysta stwierdził, że w takim wypadku człowiek zostaje wykreślony z obiegu publicznego i zostaje zmarginalizowany.
Jego zdaniem coraz mocniej zaciska się "pętla presji" na Polsce. – Jeżeli z małej Szwajcarii udało się wycisnąć miliard, to ile chcą wycisnąć z Polski? – pyta Gadowski na nagraniu.
Dziennikarz podkreślił, że nie zadowalają go uspokajające gesty rządzących, którzy jego zdaniem nie są wiarygodni w tej sprawie.
– Do czego to wszystko zmierza? A chociażby ku temu, co dzieje się w Krakowie, gdzie zabytkowy klasztor Koletek i teren na którym był chrześcijański cmentarz został zabudowany przez żydowskich deweloperów pomimo sprzeciwu konserwatora zabytków (...). Na cmentarzu chrześcijańskim buduje się zyskowne apartamenty i hotel, jakby nie zważając na nasze wewnętrzne prawodawstwo, tak jakby żydowscy deweloperzy mogli więcej. Bo w istocie mogą więcej – mówił publicysta.
Gadowski podkreślił, że Polacy muszą być świadomi, że rośnie presja, aby Polska wypłaciła "haracz" środowiskom żydowskim. Gadowski stwierdził, że tak wysoki "haracz" mógłby zostać wypłacony jedynie poprzez udostępnienie mienia publicznego. – A więc okradanie nas wszystkich. A na to pozwolić nie możemy – przekonuje dziennikarz. Jego zdaniem obecnie nie czyni się nic ani na arenie międzynarodowej, ani w działaniach zakulisowych, aby zabezpieczyć Polskę przed tymi zagrożeniami.
Czytaj też:
Jakubiak o ambasador Mosbacher: Niech zmieni premiera Morawieckiego i wprost rządzi PolskąCzytaj też:
Rzymkowski: Wycofanie ustawy w sprawie 447 może spowodować porażkę wyborczą PiS