Jak podsumowałby Pan kończącą się dziś kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego?
Prof. Rafał Chwedoruk: Od czasu afery Rywina w polskiej polityce nie ma jakichś nagłych zwrotów, które sprawiałyby, że partie polityczne masowo tracą poparcie na rzecz innych ugrupowań. Od 2005 roku mamy do czynienia z silną polaryzacją pomiędzy PiS-em i obozem liberalnym. Przepływy elektoratów są bardzo niewielkie. W efekcie partie polityczne skupiają się w kampaniach na nieraz niszowych problemach, mogących jednak wzmacniać mobilizację ich elektoratów. W wyborach europejskich, w których frekwencja jest niewielka, widać to aż nadto wyraźnie. Najistotniejsze tematy zostały w tej kampanii pominięte.
A konkretnie?
Jeśli chodzi o politykę europejską jest bardzo wiele wyzwań, z którymi państwo polskie będzie musiało się zmierzyć. Chociażby kwestia relacji na linii Berlin i Paryż kontra Waszyngton. Jest tutaj wiele punktów zapalnych. A dla Polski, która musi prowadzić politykę pomiędzy tymi krajami, wymagać to będzie bardzo trudnych wyborów. A temat ten, choć jak najbardziej związany z polityką europejską, nie wybrzmiał w kampanii w ogóle. Najpierw mieliśmy dyskusje w kwestiach socjalnych. Tematy ważne, ale bardziej przypisane kampanii krajowej, niż europejskiej. Potem doszło do nagłośnienia prawdziwych, bądź domniemanych afer. Tematów, które miałyby znaczenie w kwestii wyborów europejskich niemal nie było.
Jest pewien wyjątek. Nagłośniony przez Konfederację, a potem Kukiz’15 problem ustawy 447?
Sprawa zwrotu mienia bezspadkowego bez wątpienia ma znaczenie, jednak też nie jest to temat związany z tematyką europejską. Ale co do meritum – zaletą ugrupowań niewielkich, czy nawet skrajnych, jak Konfederacja, jest czasem nagłośnienie jednej istotnej sprawy, jak w tym wypadku wspomniana ustawa.
Konfederacja, jako nowe zjawisko – chwilowy błysk, czy ma szansę zaistnieć na dłużej?
Absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Konfederacja to nowe zjawisko. Już od 2014 roku mamy do czynienia z czymś co można określić „restytucją Korwin-Mikkego”. Zyskuje on poklask wśód wyborców libertariańskich, zazwyczaj ludzi w wieku poniżej 30 lat, wśród których moda na libertarianizm kończy się w chwili, gdy wchodzą oni w faktycznie dorosłe życie i zderzają z rzeczywistością. Ale wśród najmłodszych wyborców hasła JKM są dość nośne. Do tego w wyborach europejskich, w których jest niższa frekwencja formacje wyraziste i skrajne zawsze notują lepsze wyniki. Mało kto dziś pamięta, że w wyborach 2004 roku drugie miejsce zdobyła Liga Polskich Rodzin. Co do Konfederacji ma ona jednak poważny problem.
Jaki?
Jest to brak spójności programowej. Z jednej strony są libertarianie związani Januszem Korwinem Mikke, z drugiej narodowcy, środowiska pro life, z trzeciej jest na przykład Liroy, którego o wspólnotę ideową z narodowcami pociągnąć ciężko. Poza tym – Konfederacja to ugrupowanie aspirujące do miana antypisowskiej prawicy. Ale na przykład jest tam poseł Marek Jakubiak, którego łatwiej sobie wyobrazić jako koalicjanta PiS-u. Konfederacja nie stanowi zagrożenia w sensie odebrania elektoratu Prawu i Sprawiedliwości. Ciekawa będzie za to rywalizacja między Konfederacją a Kukiz’15.
Właśnie – w sondażach ugrupowanie to raz ma wyniki całkiem przyzwoite, raz poniżej progu wyborczego?
Kukiz’15 miało problem w postaci niekorzystnego kalendarza. Najpierw były najtrudniejsze wybory do samorządu, teraz są do Parlamentu Europejskiego. Dużo łatwiej byłoby, gdyby na początku były wybory do Sejmu i Senatu. Natomiast widać wyraźnie zmianę w podejściu do Kukiz’15 ze strony partii rządzącej. PiS przez długi czas podchodziło do Kukiz’15 wręcz wrogo. Teraz to się zmieniło, politycy partii rządzącej dopuszczają możliwość koalicji. W wyborach właśnie rywalizacja między Kukiz’15 i Konfederacją wydaje się najciekawsza. Bo największe partie – PiS i Koalicja Europejska – zapewne zachowają swój stan posiadania i prawdziwa rozgrywka między nimi rozegra się jesienią.
Czytaj też:
PiS minimalnie przed KE, kłopoty Kukiz'15
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.