Ja w okresie stanu wojennego brałem udział w 5 akcjach, między innymi na kopalni »Staszic« i w hucie »Katowice « […], jednakże nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką sytuacją. Tak rozwścieczonego i zorganizowanego tłumu wcześniej nie spotkałem. Po akcji, gdy dokonywałem zabezpieczenia broni, stwierdziłem, że brakowało mi 3 naboi” – tak 21 grudnia 1981 r. zeznał przed prokuratorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Gliwicach jeden z członków plutonu specjalnego ZOMO. Jego funkcjonariusze pięć dni wcześniej, w trzecim dniu stanu wojennego, strzelali do strajkujących górników z kopalni Wujek. W wyniku strzałów zginęło dziewięciu górników, a 23 innych zostało zranionych. O tym funkcjonariuszu stało się głośno 6 czerwca, gdy media obiegła informacja, że Chorwacja wydała Polsce Romana S., który uniknął procesów w sprawie strzałów w kopalni Wujek.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.