Pod wekslem widniał podpis dziennikarza i jego ówczesnej żony. Kobieta twierdzi, że nie była przy sporządzeniu weksla, a jej podpis podrobiono – dowiedział się portal tvp.info.W 2019 roku była żona Kamila Durczaka miała dostać wezwanie od banku do wykupu weksla poręczyciela, który był zabezpieczeniem kredytu na zakup nieruchomości. Powodem było nieuiszczenie należności przez kredytobiorcę. Kobieta zakwestionowała jednak autentyczność swojego podpisu. Zapewnia, że nie była przy jego sporządzaniu i nigdy nie widziała tego dokumentu.
Adwokaci byłej żony dziennikarza w lipcu tego roku złożyli do Prokuratury Regionalnej w Katowicach zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa podrobienia podpisu na wekslu. W sierpniu prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie – wskazuje tvp.info. W sprawie została już przesłuchana była żona Kamila Durczoka. On sam nie składał jeszcze wyjaśnień.
Zgodnie z kodeksem karnym, przestępstwo z artykułu 310 par. 1 kodeksu karnego "podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo karze 25 lat pozbawienia wolności".
Czytaj też:
OMZRiK chce ukarania prezesa PiS. Chodzi o jego wsparcie dla abp. JędraszewskiegoCzytaj też:
Ranni podczas marszu LGBT w Białymstoku? Policja: Nikt się nie zgłosił