– Ja grałem ten serial z duszą na ramieniu, może dlatego on jest taki dobry! Ja się bałem cały czas jako aktor – zdradza w rozmowie z Pudelkiem. – Najnowsze badania dotyczące psychologii zarówno zawodu aktora, jak i po prostu człowieka mówią, że jeżeli się wypowiada pewne słowa na tzw. otwarciu, czyli kiedy gram tak, żebyś ty, widzu, uwierzył w to, co robię, to muszę być prawdziwy na ekranie. Nie mogę nic zagrywać, modulować głosu, wykorzystywać przesadnie środków aktorskich. Ja nie wierzę w takie aktorstwo. Ale na tym otwarciu te słowa, które wypowiadasz, też wchodzą w ciebie, jest sprzężenie zwrotne. Nieraz aktorom sprawdza się to, co grają wcześniej – dodaje.
Karolakowi sprawdza się cały czas. Im więcej gra w polskich komediach romantycznych, tym większe głupoty wygaduje. Jak nic sprzężenie zwrotne.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.