W swoim testamencie prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński, tak opisał istotę swojego ponadtrzydziestoletniego posługiwania na arcybiskupich stolicach w Warszawie i Gnieźnie: „Chciałem obronić Kościół przed zaprogramowaną ateizacją […], przed nienawiścią społeczną […], przed rozwiązłością”. Ateizacja, nienawiść społeczna i rozwiązłość to imiona kolejnych emanacji rewolucji, która wyrósłszy z marksistowskiego korzenia, najpierw kolbą sowieckiego sołdata, a następnie przez zwycięski marsz „pokolenia ’68” miała być (w tym ostatnim wypadku można nawet powiedzieć, że ciągle ma być) przeprowadzona w Polsce. To, że propagatorzy współczesnych form rewolucyjnej zarazy nie mają u nas tak łatwo jak wcześniej w innych krajach upadającej christianitas, to wielka zasługa Prymasa Tysiąclecia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.