Na pytanie, czy będzie dążyła do zdjęcia krzyża z sali plenarnej Sejmu, odpowiedziała: – Nie. Pewne moje wypowiedzi zostały źle zrozumiane, wyrwane z kontekstu.
– Nie uważam, że ten krzyż powinien tam być i nie kryję się z tym, ponieważ jestem za rozdziałem państwa od Kościoła, i chciałabym, żeby państwo, w którym żyję, co jest zapisane w konstytucji, było świeckie – tłumaczyła Jachira.
Jej zdaniem w Polsce są ważniejsze tematy niż obecność krzyża w Sejmie. – Tego krzyża nie powinno być, natomiast od symboli wolałabym się zająć rzeczami, które pomagają nam w lepszym życiu. Czyli jeżeli mam do wyboru walczyć o to, żeby pieszy był bezpieczny na drodze, to sto razy bardziej wolę się tym zająć niż walką o to, żeby tego krzyża nie było – powiedziała.
Według posłanki KO to społeczeństwo i klasa polityczną muszą dorosnąć do tego, że nie chodzi o walkę z religią. – Po prostu w świeckim państwie demokratycznym nie powinno być żadnych symboli religijnych, tyle – przekonywała.
Zapytana wprost, czy pod osłoną nocy nie zdejmie krzyża z sali plenarnej, Jachira odparła: – No niestety, muszę rozczarować.
Czytaj też:
Magdalena Biejat: Krzyż wiszący w Sejmie trzeba zdjąć