Magdalena Biejat, przewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny, udzieliła wywiadu portalowi Gazeta.pl. Jej zdaniem z sejmowej sali posiedzeń należy zdjąć krzyż.
– W Sejmie mamy osoby różnych wyznań, osoby niewierzące. Sejm jest przestrzenią publiczną, jest od stanowienia prawa dla wszystkich obywateli – tłumaczyła, dodając, że Lewica na razie nie przygotowała żadnego projektu w tej sprawie.
Odnosząc się do sugestii polityków PiS o tym, że powinna stracić funkcję przewodniczącej komisji rodziny, Biejat powiedziała, że ta kwestia nie dotyczy tylko jej i wskazała na tarcia wewnątrz obozy Zjednoczonej Prawicy.
Dalej tłumaczyła, że w toku negocjacji klubowych zgodzono się, żeby przewodniczenie tej komisji przypadło Lewicy.
– Osobą, z którą rozmawialiśmy był pan (Jacek – red.) Sasin, ale zapewne nie podejmował tej decyzji samodzielnie, w sensie sam jeden – powiedziała, odpowiadając w ten sposób na pytanie, kto decydował ze strony PiS.
Posłanka Razem podkreśliła, że jest typową przedstawicielką lewicy i nikogo nie powinny dziwić jej liberalne poglądy.