Szarek w rozmowie z dziennikarzem RMF FM odpowiadała na pytania związane ze znalezionymi w willi szefa MSW PRL Czesława Kiszczaka teczkami personalnymi i teczkami pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek", które mają dotyczyć byłego prezydenta Lecha Wałęsy.
Jak tłumaczył szef IPN, biegli na początku roku deklarowali, że ekspertyzy grafologiczne w sprawie tych dokumentów pojawią się w ciągu kilku miesięcy. – Ta sprawa jest w tym momencie w rękach biegłych, poza IPN. Oni deklarowali, że w okolicach 15 listopada poznamy efekty ich pracy i wtedy myślę, że będzie okazja, żeby wrócić do dyskusji – podkreślił Szarek.
Trwają prace na "Łączce"
Historyk odniósł się także do sprawy dalszych ekshumacji ofiar komunizmu na "Łączce" Cmentarza Wojskowego na Powązkach.
Jak tłumaczył Szarek, kolejny etap prac zostanie zakończony na wiosnę i "ma nadzieję, że ci bohaterowie, na których cały czas czekamy, zostaną do tego momentu odnalezieni". – Myślę, że te najsłynniejsze postacie – generał Fieldorf "Nil", pułkownik Ciepliński – wymieniał szef IPN.
Specjaliści Instytutu Pamięci Narodowej mają nadzieję, że rozpoczęte we wrześniu prace na Powązkach doprowadzą do odnalezienia szczątków kolejnych bohaterów powojennego podziemia niepodległościowego, wśród nich właśnie - gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila" - szefa Kedywu Komendy Głównej AK, a także rotmistrza Witolda Pileckiego oraz płk. Łukasza Cieplińskiego i jego współpracowników z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".
Na terenie Łączki mogą znajdować się szczątki ok. 100 osób zamordowanych w latach 40. i 50. w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie.
Poszukiwaniami kieruje wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. Szczątki ofiar zostały zniszczone w latach 80., gdy na Łączce pojawiły się kolejne groby. Chowano w nich m.in. ludzi władzy PRL. Głębokość wykopalisk sięgać może nawet trzech metrów.
zm/RMF FM/Do Rzeczy