Czytaj też:
WOŚP przekazuje 20 milionów złotych na walkę z koronawirusemInformację o interwencji policji potwierdził proboszcz cerkwi św. Jerzego, ks. Grzegorz Misijuk w rozmowie z Radiem Białystok. Według jego oceny, na liturgii zgromadziło się około 70 osób.
Tymczasem według zasad wprowadzonych przez władze, obowiązuje zakaz zgromadzeń, w których udział bierze więcej niż 50 osób. Dotyczy to także miejsc kultu religijnego.
Proboszcz zaznacza, że wierni stali w odstępach, a on sam nie chciał interweniować, ponieważ część parafian pojawiła się już w trakcie nabożeństwa. Podkreślił przy tym, że "nie chciał nikogo wypraszać". Policja gdy przyjechała na miejsce nie wypraszała wiernych. FUnkcjonariusze spisali raport i odjechali.
– Rzeczywiście, mieliśmy taki zdarzenie. Około godziny 8 wpłynęło zgłoszenie o tym, że na nabożeństwie prawosławnym przebywa powyżej 50 osób – opowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Jak dodał, po przybyciu na miejsce, policjanci potwierdzili, że a budynku znajdowało się około 70 wiernych. – Funkcjonariusze rozmawiali z księdzem, przekazali też informację zgromadzonym o ewentualnym zagrożeniu epidemiologicznym. Teraz trwa postępowanie, które wyjaśni, czy sprawa trafi do sądu – dodaje rzecznik.