Sasin: Nikt nie jest w stanie tego udowodnić

Sasin: Nikt nie jest w stanie tego udowodnić

Dodano: 
Jacek Sasin (PiS)
Jacek Sasin (PiS) Źródło:PAP/Bartłomiej Zborowski
Nikt nie jest w stanie w odpowiedzialny sposób udowodnić, że wzrost liczby zachorowań na COVID-19 w Bawarii wiązał się z wyborami, bo w tym samym czasie ten wzrost miał miejsce w różnych krajach, również w całych Niemczech – podkreślił wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.







Sasin w radiowej Trójce podkreślił, że rząd chce pogodzić wymogi demokracji, jak przeprowadzenie wyborów, z obecną sytuacją związaną z epidemią. – Znaleźliśmy takie rozwiązania w postaci głosowania korespondencyjnego, które pozwalają z jednej strony, aby mechanizmy demokracji działały i aby władza w tym trudnym czasie szczególnie dysponowała mocnym mandatem demokratycznym, a jednocześnie, żeby bezpieczeństwo obywateli, bezpieczeństwo głosujących było zapewnione – oświadczył wicepremier.

Zapytany o wzrost zakażeń koronawirusem w Bawarii, gdzie wybory korespondencyjne przeprowadzono w drugiej połowie marca Sasin zapewnił, że rząd śledzi te wydarzenia. – Natomiast nikt nie jest w stanie w odpowiedzialny sposób udowodnić, że wzrost liczby zachorowań wiązał się z wyborami, bo ten wzrost zachorowań w różnych krajach właśnie w tym czasie miał miejsce, również w (całych) Niemczech – podkreślił.

W ocenie wicepremiera ci, "którzy chcą, żeby demokracja w Polsce nie funkcjonowała" i żeby wybory się nie odbyły, szukają różnych argumentów.

Na uwagę, że opozycja chce, aby wybory zostały przełożone za pomocą wprowadzenia odpowiedniego stanu wyjątkowego, Sasin odpowiedział: "A gdzie jest napisane, że stan klęski żywiołowej czy stan wyjątkowy to jest sposób do tego, żeby przesuwać wybory?". – Nie można tego stanu wprowadzać tak, ot, tylko z tego powodu, żeby wybory przesunąć – stwierdził Sasin. Jak zaznaczył, takie stany, które ograniczają prawa obywatelskie, są wprowadzone, gdy jest rzeczywista potrzeba. – Dzisiaj takiej rzeczywistej potrzeby nie ma – dodał wicepremier.

W Bawarii, kraju związkowym na południowym wschodzie RFN, odnotowano dotąd najwięcej przypadków koronawirusa w całych Niemczech. Wybory samorządowe, które przeprowadzono w sposób korespondencyjny, odbywały się tam 15 marca i 29 marca. Według danych ze środy w kraju tym odnotowano 34 294 zakażeń. Dwa tygodnie wcześniej, 31 marca było ich 14 810. W całej RFN jest 127 584 zakażonych, a 31 marca było ich 61 913.

6 kwietnia br. Sejm uchwalił ustawę, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu.

Czytaj też:
"Jeszcze miesiąc temu nie sądziłem, że coś takiego powiem". Stuhr o Andrzeju Dudzie i wyborach
Czytaj też:
PO powinna wycofać Kidawę-Błońską? Zaskakujący apel Kwaśniewskiego

Źródło: PAP
Czytaj także