Turczynowicz-Kieryłło stwierdziła, że z zażenowaniem obserwowała, jak koledzy Kidawy-Błońskiej odcinali się od niej podczas ostatnich tygodni.
– Moment, kiedy Borys Budka odepchnął ją od mikrofonu, dyktował jej, jak ma odpowiedzieć na pytanie zadane przez dziennikarza, był straszny. Zachował się bez kultury, publicznie potraktował panią Kidawę jak marionetkę. Mam wielki niedosyt. Niedosyt wartości i w polityce i w kampanii – mówiła była szefowa kampanii Andrzeja Dudy.
W dalszej części programu polityk stwierdziła, kontrkandydaci Andrzeja Dudy poddali walkę i błędnie założyli, że wybory się nie odbędą. – Gdybym była Małgorzatą Kidawą-Błońską walczyłabym do końca, bo nawet po przegranych wyborach zostaje kapitał na przyszłość z kontaktów z wyborcami. A tu nagle pada hasło bojkot wyborów – mówiła w rozmowie z WP.pl.
Czytaj też:
"A czy widział pan ten spot?". Nerwowa wymiana zdań Kidawy-Błońskiej z dziennikarzem TVP InfoCzytaj też:
Kidawa-Błońska: Jest mi bardzo przykro, że Kaja Godek nas wszystkich szantażuje