Kandydatka Demokratów mówiła o tym podczas telekonferencji z darczyńcami, którzy finansowali jej kampanię. Jak przekonywała, decyzja dyrektora FBI o ponownym wszczęciu dochodzenia ws. afery mailowej na 11 dni przed wyborami jeszcze raz wywołała niepotrzebne kontrowersje.
Za swoją porażkę wyborczą Clinton wini częściowo Jamesa Comey'a. Kierowane przez niego Federalnego Biuro Śledcze sprawdza, czy była sekretarz stanu USA niewłaściwie posługiwała się informacjami niejawnymi, używając prywatnego serwera do przesyłania służbowej korespondencji mailowej.
Kandydat Republikanów Donald Trump zdobył w wyborach prezydenckich 279 głosów elektorskich, czyli o 9 więcej niż potrzeba do zwycięstwa. Jego kontrkandydatka, Hillary Clinton, otrzymała 228 głosów. Zaprzysiężenie nowego prezydenta odbędzie się 20 stycznia.
Czytaj też:
Historyczne spotkanie w Białym Domu. Trump rozmawiał z Obamą