W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" poseł Porozumienia odniósł się do poprawek do ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19, m.in. dotyczących NFZ. Sośnierz przyznał, iż krytycznie podchodzi do takich zmian i nie poparł ich w głosowaniu. Jak ocenił, są to "bardzo złe zmiany".
– W ogóle jakiekolwiek zmiany w systemie powinny być szeroko dyskutowane, a nie wrzucane posłom na ostatnią chwilę. Traktuje się nas jak maszynki do głosowania – przyznał. Sośnierz dodał, iż ubolewa nad tym, że jego koledzy z klubu "tak bez refleksji dali się namówić do zmiany tak ważnej ustawy i przyjęli te wszystkie poprawki bez zmrużenia oka".
Dopytywany na czym te zmiany polegają Sośnierz wyjaśnił: "Żeby mieć maksymalnie dużą kontrolę nad pieniędzmi w zdrowiu i dzielić je po uważaniu". – Ale przez twórców tej ustawy przemawia też brak wyobraźni. Przede wszystkim tak daleko idąca centralizacja doprowadzi do paraliżu systemu. Mamy setki szpitali, dziesiątki tysięcy poradni. Jedna osoba nigdy nie może o wszystkim decydować – tłumaczył dalej poseł.
Autorm nowych rozwiązań Sośnierz zarzucił, że "są zadufani w sobie i bezmyślni". – Przebija w tym wszystkim jedno: Teraz k... my! Ale nie zdają sobie sprawy, że tyle władzy w jednym ręku jest nie do ogarnięcia – dodał. Jak podkreślił, nie wyciągnięto wniosków z porażek poniesionych w walce z epidemią koronawirusa. – Mamy wciąż tyle samo zachorowań. Żadnego wygaszania. Państwo nie dało rady, a oni wciąż chcą więcej państwa. To krótkowzroczne – przekonywał.
To nie jedyne zarzuty posła. Zwrócił też uwagę, że poprawki dotyczyły dziesiątek innych spraw niezwiązanych z epidemią. – Bo niby co ma z nią wspólnego podatek cukrowy? A jednak i o tym było w tych poprawkach. To przeczy kulturze legislacyjnej. Jak mamy zamiar tak tworzyć prawo, to napiszmy ustawę o wszystkim i już – skwitował.
Czytaj też:
Ziemkiewicz: To przekroczyło wszystkie granice propagandowego zbydlęceniaCzytaj też:
"Jestem w szoku". Bosak mówi o "katastrofie"