Dania konsekwentnie odmawia Donaldowi Trumpowi sprzedaży Stanom Zjednoczonym Grenlandii. We wtorek podczas konferencji prasowej Trump został zapytany, czy ma zamiar uniknąć stosowania przymusu militarnego lub gospodarczego do przejęcia pełnej kontroli nad Kanałem Panamskim i Grenlandią. Prezydent elekt nie wykluczył wprost takiej ewentualności. Jednocześnie Trump zagroził, że w przypadku braku zgody ze strony rządu w Kopenhadze, może obłożyć Danię "cłami na bardzo wysokim poziomie".
Te słowa wywołały globalne poruszenie. Jak donosi "Bild", kanclerz Olaf Scholz kontaktował się z kilkoma szefami państw i rządów w Europie. – W moich rozmowach z naszymi europejskimi partnerami stał się jasny pewien brak zrozumienia w odniesieniu do ostatnich oświadczeń ze strony USA – oświadczył kanclerz.
Scholz rozmawia z partnerami
Według informacji dziennikarzy "Bilda" po wypowiedzi nt. Grenlandii, Scholz rozmawiał telefonicznie z Mette Frederiksen, duńską premier, i Markiem Rutte, sekretarzem generalnym NATO. Wymienił wiadomości tekstowe z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Z kolei publicznie wygłoszone oświadczenie Scholza i stanowisko przeciwko Trumpowi zostało uzgodnione z europejskimi partnerami, w szczególności z Mette Frederiksen, która chciała zobaczyć publiczny sprzeciw w Europie.
"Komentarze Trumpa wywołały prawdziwe zaniepokojenie. Scholz zdecydował się publicznie sprzeciwić Trumpowi, ponieważ istnieją obawy, że takie groźby militarne pozostaną bez odpowiedzi. W końcu cały program pomocy Ukrainie jest uzasadniany w Europie zasadą nienaruszalności granic. Scholz podkreślił, że nienaruszalność granic dotyczy każdego kraju 'niezależnie od tego, czy jest na wschód, czy na zachód od nas'. Jako przykład podał inwazję Putina na Ukrainę" – opisuje "Bild".
Czytaj też:
Jest odpowiedź z KE dla Trumpa. "Jeśli będzie to konieczne"Czytaj też:
"Mamy prawo żądać". Zełenski odpowiada Trumpowi