Przypomnijmy, że Marek Jakubiak zgłosił swoją kandydaturę 10 marca i zaledwie po 10 dniach, mimo obostrzeń epidemicznych miał już 140 tys. podpisów.
Polityk stwierdził, że listy mu przyniesiono i sam jest zaskoczony swoją popularnością.
14 kwietnia w "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł, gdzie dziennikarze twierdzili, że podpisy były przepisywane z list poparcia dla Andrzeja Dudy. Podobno w zbieranie popisów dla Jakubiaka miał się włączyć pomorski aktyw PiS - donosiła WP.pl.
"Marek Jakubiak odciął się od mających mu pomagać działaczy PiS, ale złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa" – przypomina portal.
Decyzję o wszczęciu śledztwa podjęto pod koniec lipca. Śledztwo toczy się z art.248 pkt.3 i 6 kodeksu karnego, który głosi, że kto „niszczy, uszkadza, ukrywa, przerabia lub podrabia protokoły lub inne dokumenty wyborcze” lub „dopuszcza się nadużycia w sporządzaniu list z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
W pierwszej turze wyborów Jakubiak uzyskał niemal 33,5 tys. głosów.
Czytaj też:
Oto plan Kaczyńskiego? "RZ": To wywołałoby największą zmianę w PiS od lat
Czytaj też:
Noblistka apeluje do Łukaszenki: Ustąp, póki nie jest za późno