W piątek przeprowadzono łącznie z 99 953 testów. W porównaniu z poprzednimi 24 godzinami nastąpił wzrost przypadków zakażeń COVID-19 o 1 proc. Powiększyło to łącznie liczbę potwierdzonych zakażeń od wybuchu pandemii do 454 760.
– Ważne jest, aby nowojorczycy nadal zachowywali się w sposób, który ułatwia nam walkę z COVID-19 w okresie jesiennym i grypowym. Noszenie masek, dystans społeczny i mycie rąk mają kluczowe znaczenie, podobnie jak egzekwowanie przez władze lokalne stanowych przepisów – powiedział w sobotę gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo. Wcześniej wyjaśniał, że dopóki dzienny przyrost zakażeń nie przekracza 1 proc., sytuacja jest pod kontrolą.
Gubernator przedstawił także inne dane ilustrujące przebieg batalii z wirusem w całym stanie. W ciągu ostatniej doby w szpitalach było 527 pacjentów, w tym 95 nowych. Na oddziałach intensywnej terapii przebywało 164 osoby, a intubacji poddano 75.
Z powodu powikłań związanych z COVID-19 w całym stanie zmarły w ciągu ostatniej doby cztery osoby. W samym mieście Nowy Jork nie zarejestrowano żadnej ofiary śmiertelnej wirusa.
"Możemy przejść przez pandemię, jeśli Nowy Jork pozostanie twardy"
Jak dodał Cuomo, od początku pandemii łącznie odnotowano w całym stanie 25 450 zgonów. – Będziemy nadal uważnie monitorować dane i informować nowojorczyków na bieżąco, aby mogli podejmować przemyślane decyzje dotyczące ich i całych rodzin. Możemy przejść przez pandemię, jeśli Nowy Jork pozostanie twardy i zrobimy to razem – przekonywał gubernator.
Amerykańska agencja prasowa AP poinformowała, że od lipca do początku września stan rejestrował średnio około 660 nowych przypadków zakażeń dziennie. W siedmiodniowym okresie, który zakończył się w piątek, średnio 817 testów dziennie przynosiło wynik pozytywny.
Doradca Cuomo, Gareth Rhodes, podkreślił w sobotę, że liczbę pozytywnych przypadków ustalono na podstawie prawie 100 000 wykonanych w piątek testów, w porównaniu z około 60 000 przeprowadzanymi dziennie w czerwcu. "Czy jest powód do niepokoju? Tak długo, jak COVID-19 jest tutaj, odpowiedź brzmi: tak" – pisał Rhodes na Twitterze, zauważając, że w niektórych rejonach zaobserwowano znacznie większy niż średnio w całym stanie wzrost nowych przypadków COVID-19, a także przyjęć chorych do szpitali.
"Kluczem jest zapewnienie, aby nie rozprzestrzeniało się to na sąsiednie obszary" – akcentował Rhodes.
Liczba codziennych testów z pozytywnym wynikiem w stanie o populacji 19 mln nadal stawia Nowy Jork w znacznie lepszej sytuacji niż w większości stanów. Przykładowo Floryda zgłosiła 2795 nowych przypadków COVID-19.
AP zwraca uwagę, że w kwietniu liczba testów z pozytywnym wynikiem przekraczała w stanie Nowy Jork dziennie 9000. Działo się tak, pomimo że testy były wtedy trudne do uzyskania. Dzienny bilans ofiar śmiertelnych dochodził w kwietniu do 800.
Czytaj też:
Koronawirus: Dwa powiaty w strefie czerwonej, 19 w żółtej