Bój prawny o ubój rytualny trwa od II Rzeczypospolitej. Zawsze dotyczyło to też pieniędzy. Dziś ten biznes w Polsce to miliardy złotych.
Jeśli komuś wydawało się, że spór o zakaz uboju rytualnego wiąże się jedynie z tym, iż ktoś przekonał Jarosława Kaczyńskiego – o którym wiadomo, że jest wrażliwy na los zwierząt – by przy okazji zakazu hodowli zwierząt futerkowych zakazać też religijnego sposobu zabijania zwierząt, to jest w błędzie. Obecny projekt zmian prawa przygotowany przez Zjednoczoną Prawicę to tylko kolejna fala polskich sporów na ten temat. A pojawiają się one cyklicznie już od czasów II Rzeczypospolitej. W III RP mieliśmy wcześniej już w tej sprawie dwie ogólnopolskie prawne awantury.
Czytaj też:
"Rz": Zakaz uboju religijnego spustoszy część gospodarki
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.