W poniedziałek przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie odbył się protest pod hasłem: "Wolna aborcja i wolna edukacja!". W trakcie demonstracji zatrzymano kilka osób, w tym Agatę Grzybowską z "Gazety Wyborczej".
Jak zauważył Fogiel w TVN24, dziennikarka była ubrana zgodnie z wytycznymi obowiązującymi na proteście. – Ciemno, zasłonięta maksymalna część twarzy. Również jeśli chodzi o legitymację. Oglądałem to nagranie. Akurat maseczki w momencie zatrzymania pani redaktor nie miała. Miała za to kaptur, który świetnie maskował jej twarz. Również widziałem nagranie z momentu zatrzymania. Dopiero po dłuższej chwili ta legitymacja jest pokazana – stwierdził.
– Mamy informacje, które przekazała policja. Dziennikarka miała naruszyć cielesność funkcjonariusza, dokładnie rzecz biorąc kopała go i wówczas została zatrzymana. W momencie zatrzymania policja twierdzi, że nie wiedziała, że ta osoba jest dziennikarzem – dodawał polityk.
– Zatrzymano osobę kopiącą funkcjonariusza policji. Kiedy opinia publiczna dowiedziała się, że jest to dziennikarka, zrobiła to się, mówiąc kolokwialnie, zadyma, że jak to policja zatrzymuje dziennikarkę. I w odpowiedzi na te zarzuty policja informuje, że nie wiedziała, że jest to dziennikarka – tłumaczył.
Jak zaznaczył Radosław Fogiel immunitet nie jest powodem do tego, żeby czuć się bezkarnym.
– Immunitet to nie jest bezkarność, to nie jest nietykalność. Poseł, nawet posiadający immunitet, może zostać zatrzymany, jeżeli dzieje się to na gorącym uczynku. Należy wyłącznie wtedy powiadomić marszałka Sejmu, który może nakazać zwolnienie, więc jeżeli widzę z kolei posłanki Koalicji Obywatelskiej, które rzucają się z pięściami na policję, no to nie jest wykorzystywanie immunitetu – stwierdził.
– Widziałem posłankę Jachirę, która rzuca się z pięściami na policjantów podczas innej manifestacji – mówił dalej.
– Przede wszystkim z tego, co mi wiadomo, policja wykonuje swoje obowiązki, które polegają na utrzymywaniu lub przywracaniu porządku. Poseł PiS-u ani nie ma narzędzi, ani nie jest właściwą instancją do oceny działań policji. Nie jestem ekspertem od taktyki policyjnej, nie ma mnie na miejscu, nie oceniam stopnia zagrożenia. Jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości, bo rozumiem, że one mogą się pojawiać, tak samo jak pojawiają się po protestach, jak pojawiły się po Marszu Niepodległości, to rolą najpierw kierownictwa policji, a później nadzorującego je ministerstwa jest wyjaśnienie tych wszystkich wątpliwości – stwierdził Radosław Fogiel w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.
Czytaj też:
Strajk Kobiet. Dziennikarka "Wyborczej" zatrzymana przez policjęCzytaj też:
"Całą sobą popieram Strajk Kobiet". Fotoreporterka "GW" skarży się na zachowanie policji