"Wiem, że jest wiele pytań. W tej chwili czuję się zraniony. Dlatego w moim poście zamieściłem kilka krótkich faktów. Wkrótce wyślę bardziej szczegółowe informacje, gdy tylko poczuję się lepiej. Będę silny. Wam wszystkim, którzy mnie wspieracie, nadal we mnie wierzycie, jestem naprawdę wdzięczny z całego serca!" – napisał D'Angelica.
W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowym mężczyzna wraca do wydarzeń, które stały się podstawą oskarżeń pod jego adresem. Przekonuje, że nigdy nie został uznany za winnego. "Nigdy nie udało mi się dokończyć procesu z 2013 roku, ponieważ dwóch sędziów było chorych i nowy sędzia nie pojawił się na rozprawie. Nie stać mnie było na rozpoczęcie nowego procesu. Z tego powodu byłem zmuszony pójść na układ na wyrok w zawieszeniu" – czytamy.
D'Angelica tłumaczy, że spędził cztery miesiące w areszcie prawie dwa lata później przez naruszenie wyroku w zawieszeniu kiedy bronił swoją ciotkę przed jej agresywnym partnerem. "Byłem w reszcie NIE w związku z oskarżeniem o wykorzystywanie seksualne. Nie jestem przestępcą ani oprawcą" – zapewnia.
Poważne zarzuty i reakcja TVN
Serwis Pudelek.pl poinformował wczoraj, że dotarł do materiałów potwierdzających kryminalną przeszłość D’Angelica.
"Według dokumentów dostępnych na oficjalnych stronach rządowych kalifornijskiego hrabstwa Amador, Dominic D'Angelica został w 2011 roku skazany za uprawianie seksu oralnego z osobą nieletnią, poniżej 16. roku życia. Sam miał wtedy 22 lata. D'Angelica miał dostać wyrok 60 dni pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata" – podaje serwis.
Z informacji do których dotarł Pudelek.pl wynika także, model przyznał się do zarzucanych mu czynów, ponieważ nie stać go było na dalszą walkę w sądzie i został wpisany na listę amerykańskich przestępców seksualnych.
Kilka lat później D'Angelica naruszy warunki zawieszenia wyroku. W 2014 r. został aresztowany wraz ze swoim bratem; mężczyznom postawiono zarzuty pobicia ze spowodowaniem znacznego obrażenia ciała i planowania przestępstwa. Modela skazano wówczas na pięć miesięcy wiezienia.
W reakcji na te doniesienia Marcin Barcz, Dyrektor Pionu Komunikacji Korporacyjnej w TVN Grupa Discovery poinformował o wyrzuceniu mężczyzny z programu. "Ubolewamy, że taki uczestnik trafił do programu. W tej chwili sprawdzamy okoliczności, w jakich do tego doszło. Jeśli okaże się, że w procesie rekrutacji tego uczestnika nie zachowano należytej staranności, zostaną wyciągnięte konsekwencje" – napisał Barcz.
Czytaj też:
"Ściskając swoje pierworodne dziecko, czułam, że tracę drugie". Poruszające wyznanie Meghan MarkleCzytaj też:
"Dlaczego do tego czasu można zabijać dziecko?". Rozbrajająca odpowiedź Gawkowskiego na pytanie dot. aborcji