Krzysztof Gawkowski był dziś gościem Jacka Prusinowskiego w audycji Sedno Sprawy na antenie Radia Plus. Jednym z tematów rozmowy były ewentualne zmiany w prawie dotyczącym aborcji. Poseł mówił, że Lewica już kilka miesięcy temu złożyła projekt w sprawie aborcji, jednak Marszałek Sejmu trzyma go w parlamentarnej zamrażarce.
– Władza mówi nam, że możemy rozmawiać w parlamencie, nie wychodzić na ulice bo jest pandemia, a marszałek Witek przez siedem miesięcy nie nadała druku projektowi, który jest złożony zgodnie z procedurami – podkreślał.
Odnosząc się do propozycji Lewicy dziennikarz zapytał Gawkowskiego, dlaczego w projekcie jest mowa o 12. tygodniu. – Dlaczego do tego czasu można, posłużę się tą terminologią, zabijać dziecko, a w 13. tygodniu już nie? – pytał.
– Musi Pan zaprosić lekarza ginekologa i zapytać... – odparł parlamentarzysta. Prusinowski jednak nie ustępował. – Ale to Pan chce zmieniać prawo, więc pytam, czy w 15. tygodniu to już jest dziecko, czy w 20. to też tylko płód? – dopytywał. W odpowiedzi na to pytanie, Gawkowski stwierdził, że o dziecku mówimy, kiedy się rodzi.
– I jak Pana żona była w ciąży nie mówił Pan o dziecku tylko o płodzie? – pytał dziennikarz. – Jak była 7., czy 8. miesiącu to tak mówiłem – przekonywał poseł. – W 6. miesiącu mówił Pan tylko o płodzie? – drążył Prusinowski.
– Próbuje Pan łapać mnie za słówka. Jestem osobą, która ma dzieci, cieszy się tym wszystkim i dopuszcza prawo kobiety do aborcji. To standard życia w demokratycznym państwie – podkreślił Gawkowski.
Czytaj też:
"Zaskoczył mnie pan tym pytaniem". Kompromitująca wpadka Neumanna u MazurkaCzytaj też:
My, fundamentaliści