Bolesław Piecha był dziś gościem porannej audycji Roberta Mazurka na antenie RMF FM. Polityk był pytany o zapowiedzi przedsiębiorców, którzy mimo obostrzeń planują otworzyć swoje biznesy.
– Jest sformułowana, określona tarcza finansowa. One, już z nich częściowo skorzystali. Teraz skorzystają bardziej. Ja rozumiem, że to nie zapełni tej całej przestrzeni, w której zwykle ten biznes - mówiąc kolokwialnie - hulał właśnie w tych sezonach zimowych. Mamy szczególny rok pandemiczny. On nie jest rokiem kalendarzowym, a szkoda, bo wszystko mogło się wszystko skończyć 1 stycznia, ale tak nie jest. I w związku z tym ten rok jeszcze będzie trwał. "Dura lex sed lex", aby wytrzymajmy jeszcze. To jest mój taki apel. Wytrzymajmy, a rząd, nasz rząd niech się stara – podkreślał poseł PiS.
Po tych słowach dziennikarz przyznał, że im bardziej jego gość mówi "dura lex sed lex", tym on bardziej mam ochotę dodać, że "apeluje o to poseł Bolesław Piecha, który właśnie wrócił z zagranicznych wakacji". – Panie pośle, zejdźmy na ziemię – apelował.
W odpowiedzi polityk oświadczył, że nikt mu nie zabraniał wyjechać. – Ta wycieczka była projektowana jeszcze przed pandemią. Również może w tej konwencji ratuję firmy. Te, które w tej branży siedzą. To przecież chyba samo z siebie wynika. Nie było ograniczenia. Jedyną konsekwencją jest kwarantanna. W związku z tym jestem na kwarantannie – tłumaczył Piecha.
twitter
Czytaj też:
Wsparcie dla gmin górskich w trudnej sytuacji. Wiadomo, ile dostaną
Czytaj też:
Hanna Lis uderza w dziennikarkę Polsatu: To ty go wylansowałaś