Sprawa Mirosława Ciełuszeckiego toczy się już prawie dwie dekady – zaczęła w 2002 roku. Historię tę opisujemy od lat. Przedsiębiorca został oskarżony i skazany w kuriozalnym procesie. Zarzucono mu działanie na niekorzyść własnej firmy, którym miało być sprzedanie spółce, której był właścicielem swoich działek. Sprawa była o tyle absurdalna, że przedsiębiorca przed dokonaniem transakcji sprzedaży działek swojej firmie korzystał z niezależnej opinii prawnej, w dodatku pieniędzy z transakcji nie wziął dla siebie, ale wpłacił na konto firmy. Mimo to zapadł wyrok skazujący w pierwszej instancji, a Sąd Apelacyjny wyrok utrzymał.
Obrona ponad podziałami
W obronę przedsiębiorcy zaangażowali się ludzie o różnych poglądach od lewej do prawej strony – w obronie Ciełuszeckiego wypowiadała się Zofia Romaszewska, śp. Kornel Morawiecki podjął w tej sprawie interwencję poselską, sprawą zajął się też działacz lewicowy Piotr Ikonowicz, a list do prezydenta z prośbą o ułaskawienie przedsiębiorcy pisał były marszałek Sejmu, twórca Prawicy RP Marek Jurek. Wniosek do prezydenta podpisało kilkaset osób, w tym wielu działaczy dawnej demokratycznej opozycji. W grudniu kasację do wyroku rozpatrzył Sąd Najwyższy. I nie zostawił na działaniach Sądu Apelacyjnego suchej nitki twierdząc, że nastąpiły rażące błędy w postępowaniu sądu, a jeśli np. przedsiębiorca zasięgał rady profesjonalnych prawników o to, czy jego działanie jest zgodne z prawem, i uzyskał opinię korzystną, nie może za to odpowiadać.
Kasacja przyjęta, ułaskawienia nie będzie?
Decyzja Sądu Najwyższego cofa wyrok, jednak sprawę rozpatrzy ponownie Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Ten sam, który wydał wcześniej kontrowersyjną decyzję. Jednocześnie Prokuratura Krajowa, która miała wydać opinię w sprawie ułaskawienia (standardowa procedura w postępowaniu ułaskawieniowym) zwróciła akta sprawy do Sądu Okręgowego w Białymstoku uznając, że dalsze postępowanie ułaskawieniowe jest bezzasadne. Czy oznacza to, że ułaskawienia przez prezydenta najprawdopodobniej nie będzie, a toczący się od blisko dwudziestu lat proces potrwa jeszcze przez jakiś czas? To możliwe, choć ostateczną decyzję podejmować będzie prezydent Andrzej Duda.
Czytaj też:
Sprawa zniszczonego przedsiębiorcy. Sąd Najwyższy: Wyrok rażąco sprzeczny ze standardami