W czwartek Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu propozycje zmian w ustawie o broni i amunicji. Projekt autorstwa Polski 2050 wprowadzał obowiązkowe badania lekarskie dla myśliwych. Badania przechodziłyby raz na dwa lata osoby w wieku powyżej 70 lat i raz na pięć lat osoby do 70. roku życia.
Wśród 225 posłów głosujących za odrzuceniem ustawy było 174 z PiS, 29 z PSL, 16 z Konfederacji, czterech z koła Republikanie oraz po jednym z Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Jedynym posłem KO, który głosował za odrzuceniem projektu Polski 2050, był Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa.
PiS, PSL i Konfederacja odrzuciły projekt ustawy Polski 2050
– Uznałem, że teraz ta regulacja nie jest potrzebna. Trzeba obdarzyć ludzi pewnym zaufaniem – tłumaczył swoją decyzję Kołodziejczak na antenie TVP Info.
Stwierdził, że w Polsce jest za dużo regulacji dotyczących każdego aspektu życia. Jak dodał, "mamy dużo przepisów, nad którymi powinniśmy pracować i powinniśmy się skupić na tym, co najważniejsze".
Wiceminister podkreślił, że nie jest myśliwym, nie ma też pozwolenia na broń. Zdecydowanie zaprzeczył, jakoby uległ lobby myśliwskiemu. Zaznaczył, że nie krytykuje pomysłu, ale uważa, iż politycy powinni zająć się ważniejszymi sprawami.
Kołodziejczak: Badania dla myśliwych? Są ważniejsze sprawy
– Dla mnie jest ważne rolnicze CPK. Jeśli chodzi o łowiectwo, ciągle mamy problem z odstrzałem dzików. Już dziś mamy problem, walkę z ASF – to są priorytety. Ta grupa (myśliwi – red.) powinna się cieszyć dużym społecznym zaufaniem, nie musimy mieć do nich pretensji i nakładać dodatkowych wymogów – przekonywał Kołodziejczak.
Według sondażu IBRiS przeprowadzonego w grudniu ub.r. dla Ministerstwa Klimatu i Środowiska, 86 proc. pytanych uważa, że myśliwi powinni przechodzić obowiązkowe badania lekarskie, a 88 proc. – psychologiczne.
Czytaj też:
"Namierzyłem sabotażystę, szkodnika w ministerstwie". Kołodziejczak ujawnia