Usłyszałem przed kilku laty od pewnego wydawcy (dla uściślenia: była to pani wydawca, właścicielka niezbyt wielkiej, lecz prężnie działającej oficyny) teorię spiskową: Joanne K. Rowling tak naprawdę nie istnieje. To znaczy istnieje fizycznie jako osoba, figurantka, twarz genialnego szwindlu, ale nie istnieje jako pisarka, bo któżby uwierzył, że jakaś biedująca samotna matka znienacka wystrzeliła takim hitem jak pierwsza powieść o Harrym Potterze. Kto w takim razie za panią Rowling stoi? W odpowiedzi usłyszałem, że sztab doświadczonych ludzi, którzy na zlecenie wielkich wydawców napisali za nią przygody małego czarodzieja i wykreowali zjawisko, które przyniosło grube miliony. A rzekoma pisarka jest jedynie suto opłacaną twarzą tego szwindlu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.